Pięć lat blogowania, to kawał
czasu. Kolejną rocznicę powinnam była
świętować z kawiorem i szampanem (albo w moim dość oryginalnym wydaniu –
rodzynkami w czekoladzie i sokiem pomarańczowym), ale obudziłam się w
pierwszych dniach 2018 roku z myślą, że chciałabym przeżyć 29 stycznia w bardzo
kameralnym gronie najbliższych blogowych przyjaciół. Ostatecznie, gdy w końcu
nadszedł ten dzień, ograniczyłam się do napisania kilku słów na facebookowym profilu i uznałam, że tradycyjne podsumowanie roczne napiszę dopiero, kiedy
uporam się niemal ze wszystkimi wpisami związanymi z czwartym rokiem istnienia
Innej Perspektywy. Co prawda przez
moment chciałam darować sobie okazjonalną notkę, ale przyzwyczaiłam się już do
tego, że raz na 365 dni patrzę na swoje działania z dystansu, aby sprawdzić ile
z moich planów udało się zrealizować. Tym razem los sprawił, że ostatni akord
2017 roku niespodziewanie wybrzmiał z lekkim opóźnieniem, zwalając mnie z nóg.
O tym jednak za chwilę…
Rok pełen spotkań
Szczerze mówiąc, siadając do pisania
tej części tekstu, kołatała mi w głowie tylko jedna myśl. Byłam przekonana, że
ostatni rok pod względem kulturalnym nie był dla mnie jakoś oszałamiająco
bogaty. Tymczasem miałam okazję uczestniczyć aż w trzech niezwykłych spotkaniach
autorskich. Wiosna 2017 rozpoczęła się jednak od miłej wymiany mailów z Ewą
Barańską autorką Szczęścia urojonego, o którym pisałam w lutym zeszłego roku.
Wówczas nie wiedziałam, że to były ostatnie chwile życia pisarki, która
nauczyła mnie, że trzeba korzystać z każdej okazji, by słuchać i uczyć się od
innych. Jesienią miałam przekonać się, jak różnorodna i barwna może być
kultura. Wszystko dzięki kolejnej odsłonie Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej, w trakcie której poznałam mały skrawek muzyki ukraińskiej dzięki
Tamarze Łucenko, a także po raz kolejny usłyszałam o fascynacji Krystyny
Koneckiej Muminkami Tove Jansson oraz twórczością Williama Shakespeare’a.
Kilka tygodni później do biblioteki we Frysztaku przybyła Magda Louis, aby
opowiedzieć o swojej twórczości. Znakomitym uwieńczeniem mojego sezonu kulturalnego
było spotkanie z Tomaszem Sekielskim w ramach Świątecznych Targów Książki w
Rzeszowie.
Krystyna Konecka na spotkaniu w ramach XXVII Międzynarodowej Jesieni Literackiej (październik 2017) |
Książki, wyzwania czytelnicze i nagrody
Dzięki Konradowi Sikorze wróciłam
po latach do poznawania klasycznych form literackich. Mogliście u mnie
przeczytać o zbiorze dramatów Persona oraz eposie Dolina śmierci. Miałam również zaszczyt patronować medialnie najnowszemu
tomikowi wierszy podkarpackiego poety pt. To tylko woda. To właśnie w ramach
promowania tego tytułu w lutym br. poprowadziłam moje pierwsze spotkanie
autorskie z tym sympatycznym twórcą. Za jakiś czas postaram się napisać dla Was
subiektywną relację z tego niezwykłego wydarzenia, które otworzyło mój
kulturalny nowy sezon. W tym miejscu dziękuję nie tylko Konradowi Sikorze za
owocny rok współpracy oraz Agnieszce (autorce bloga Recenzje Agi) za wiarę w
to, że jestem odpowiednią osobą do promowania poezji. Moje słowa wdzięczności
kieruję również w stronę Zofii Tarajło-Lipowskiej (autorki Śmierci dziekana) za
ofiarowanie książki do recenzji.
W czwartym roku istnienia bloga
towarzyszyły mi bardzo różnorodne lektury. W tym czasie przeczytałam 17 książek,
wśród których były wspomniane już wiersze i dramaty, ale także proza obyczajowa,
biografie i kryminały. Był to wynik o trzy pozycje lepszy niż 2016 roku. Jeśli
chodzi o ilość przeczytanych stron, to było ich o jedną trzecią więcej niż we
wcześniejszych dwunastu miesiącach. Świadczy to o tym, że zmiany, które
wprowadziłam w swoim planie dnia, przyniosły zamierzony efekt. O piętnastu tytułach
już Wam opowiadałam tutaj lub na portalu Z kamerą wśród książek, a o
pozostałych dwóch napiszę w najbliższych tygodniach. Jedyną rysą na tym
pozytywnym obrazku jest średnia ocena gwiazdkowa wystawiona przeczytanym przeze
mnie lekturom. Według statystyk serwisu Goodreads nota spadła ze wskaźnika 4.0
na 3.69, co wbrew pozorom nie jest złym wynikiem zważywszy na fakt, że
kilkukrotnie wyszłam poza strefę czytelniczego komfortu.
O dziwo ta decyzja sprawiła, że
zostałam nagrodzona. Mój tekst o Balladzie o ciotce Matyldzie Magdaleny
Witkiewicz została nie tylko recenzją września i października, ale także
najlepszym tekstem krytycznym w 2017 roku w konkursie Klubowicze do klawiatur,
organizowanego przez Instytut Książki w ramach ogólnopolskiego programu
Dyskusyjnych Klubów Książki. Wyróżnienia
bardzo mnie cieszą, aczkolwiek nieswojo czuję się z faktem, że wygrała opinia,
gdzie nieco ostrzej spoglądam na prozę tak lubianej autorki jak Magdalena
Witkiewicz, która jest niezwykle sympatyczną osobą, o czym miałam okazję sama
przekonać się po dostaniu wyróżnienia. Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że
napisanie tekstu o książce, w której nie wszystko mi się podoba, jest dla mnie
niemałym wyzwaniem emocjonalnym, stąd tym bardziej się cieszę, chociaż również
zastanawiam, czy nie jest znakiem naszych czasów to, że gorzkie słowa sprzedają
się lepiej niż te pozytywne.
Jeśli chodzi o podjęte wyzwania
czytelnicze, to tak jak się domyślałam na początku zeszłego roku, nie udało mi
się ich zrealizować, ale jak być może wiecie, nie było to moim głównym celem.
Założeniem jak zawsze było pobudzenie mojej wewnętrznej motywacji czytelniczej.
Poza tym podświadomie chciałam zawężyć pole wyboru lektur, co dla mnie, jako
osoby, która interesuje się różnymi gatunkami literackimi jest niezwykle ważne.
W ramach Wielkobukowego Wyzwania Czytelniczego 2017 przeczytałam 4 książki, a
wyzwania bibliotecznego 5. Co do kwestii kończenia napoczętych lektur to ich
ilość spadła z 10 do 8 pozycji. Postanowiłam w tym roku kontynuować te
wyzwania, bo najbardziej określają one kierunek, w jakim podąża mój blog.
Książka to nie tylko słowo
Poza standardowymi opiniami o
przeczytanych książkach pojawiło się kilka notek okołoliterackich. Polecałam
Wam chociażby moje ulubione vlogi książkowe. W tym miejscu jeszcze raz wielkie
podziękowania dla Marioli z Przekartkowane, Olgi z Wielkiego Buka, Esy z Esa czyta, pani Ani z Czytam i piszę, Asi i Gosi z Tu czytam, Jerzego z Kto czyta, żyje podwójnie i Bartka, czyli niepowtarzalnego Nicponia Literackiego.
Na blogu na dobre rozgościł się
cykl Muzyka między kartkami. Ten pomysł bardzo się Wam spodobał, więc w zeszłym
roku pojawiło się aż osiem wpisów na temat przeróżnych utworów. Mam już pomysły
na kolejne odsłony tego cyklu. Na razie jednak z racji pewnych zaległości, ta jak
również notki o Polakach w USA i Mistrzach Polskiego Reportażu muszą zostać
odłożone w czasie.
Perspektywa pomocy
Oczywiście na Innej Perspektywie
nie mogło zabraknąć kilku słów o pomaganiu innym. W tym roku zachęcałam Was do
wsparcia adwentowej zbiórki Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta. Ta akcja
odniosła bardzo duży sukces przede wszystkim dzięki widzom kanału Langusta na palmie
oraz działaniom Fundacji MALAK. Jeśli ktoś z Was dzięki mojej notce, zdecydował
się pomóc to z tego miejsca serdecznie dziękuję.
Szczególnie ważnym dla mnie
projektem, który niestety nie powiódł się, była akcja Mlecznej Kanapki Kinder
Przerwa na wspólne czytanie w ramach, której zachęcałam Was do wsparcia mojej
ulubionej biblioteki. Okazało się, że Gminna Biblioteka we Frysztaku znalazła
się na jedenastym miejscu na Podkarpaciu, co z jednej strony jest niezłym
wynikiem, ale równocześnie liczba głosów była zbyt mała, aby znaleźć się w
nagrodzonej puli bibliotek. Mimo to bardzo dziękuję wszystkim blogerkom, które
zareagowały na prośbę udostępnienia mojej notki. Po raz kolejny przekonałam
się, że blogosfera potrafi zjednoczyć się dla dobra sprawy. Wiem, że część osób
w ramach tej akcji wspierało własne czytelnie, stąd, jeśli to w Wasze rejony
powędrowały zestawy książek to serdecznie gratuluję.
Najbliższe plany i pewne zmiany
Pięć lat istnienia Innej Perspektywy
zobowiązuje do podsumowań i pewnych zmian. Na razie jedyną z nich jest nowe
logo bloga, zaprojektowane przez Martę z Książek do poduszki. O zmianie
logotypu myślałam od czasu, kiedy zwróciliście mi uwagę, że na książkach,
którym patronuję, moje logo jest niewyraźne. Z małym żalem porzuciłam starą
grafikę i zamieniłam ją na coś bardziej minimalistycznego. Wielogodzinne
konsultacje z Martą sprawiły, że efekt końcowy jest dla mnie zadawalający, choć
jeśli obserwujecie fanpage bloga, to wiecie, że logo zmieniło się lekko już w
dniu swojej premiery dzięki Waszym uwagom.
A czego możecie spodziewać się na
blogu w najbliższym czasie? Przede wszystkim na polski rynek wydawniczy wszedł
właśnie trzeci tom przygód Tami z Krainy Pięknych Koni, któremu dumnie
patronuję. Niebawem pojawi się zapowiedź tego tytułu, a w nieco dalszej
kolejności moja opinia o Magicznej Kapadoclandii spod pióra
Renaty Klamerus. Nim jednak będę namawiać Was i Wasze dzieci do lektury tych
oryginalnych i mądrych baśni, udamy się wspólnie do Iranu, by poznać losy
rodziny Dziewczyny z ogrodu Parnaz Foroutan. Już dziś zapraszam do
zapoznania się z moją opinią o tej książce, gdyż stoi ona w lekkiej
sprzeczności ze zdaniem większości recenzentów. Możecie spodziewać się również
mojej relacji ze spotkania autorskiego z Konradem Sikorą. Natomiast na portalu
Z kamerą wśród książek pojawi się mój tekst o Chaszczach Jana
Grzegorczyka oraz trzecim tomie Sagi rodu Poldarków.
Na koniec przyszedł czas na
najważniejsze, czyli podziękowania dla Was. Wszak gdyby nie Wy – czytelnicy i
Autorzy - nie byłoby Innej Perspektywy. Dziękuję za każdy komentarz,
wyświetlenie oraz słowa wsparcia, które sprawiają, że to, co robię ma sens.
Dzięki, że jesteście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.