W
przypadku okładek sytuacja książek jest dużo bardziej złożona. Są odbiorcy,
którzy otwarcie przyznają się do tego, iż wygląd obwoluty jest dla nich
wartością decydującą. W przypadku historyjek dla dzieci obrazki pozwalają
maluchom skupić się na treści opowieści. Dorośli nie są również wolni od
uwielbienia do pięknych wydań. Wystarczy wspomnieć o wznowieniach Małego Księcia lub Harry’ego Pottera i Kamienia Filozoficznego.
Dla miłośników anglojęzycznych książek pewnym wyznacznikiem są niezwykłe oprawy
oferowane przez Barnes & Noble.
Przepiękne wydanie Alicji w Krainie Czarów |
W
Polsce również mamy utalentowanych grafików, jak chociażby Przemek Dębowski,
Piotr Cieślicki, Anna Pol czy Robert Kleemann. Dajmy się przez moment
zaczarować.
(od lewej) okładki autorstwa Anny Pol i Roberta Kleemanna |
Czy
powinniśmy dobierać lektury tylko ze względu na okładkę? Wszystko zależy od
tego, jaką funkcję ma pełnić nasza biblioteczka. Jeśli nasz gabinet jest przede
wszystkim miejscem reprezentacyjnym to odpowiedź jest prosta, lecz jeśli
jesteśmy zagorzałymi czytelnikami, nie kierujmy się tylko grafiką, bo gdzieś na
końcu półki może ukrywać się prawdziwa literacka perełka ukryta w brzydkiej
oprawie. Wszak wówczas, oceniając książkę po okładce, tracisz to, co najlepsze,
bo przeoczysz środek tego, co jest w niej najważniejsze. Równocześnie doceńmy
czasem niesamowitych projektantów, którzy dzielą się z nami swoim unikalnym
talentem.
Pierwotnie tekst ukazał się na portalu Z kamerą wśród książek.
Polecam również inne notki z tej serii.