„Z popielnika na Wojtusia
Iskiereczka mruga,
Chodź, opowiem ci bajeczkę,
Bajka będzie długa”.
Historia Kopciuszka była już interpretowana na milion
różnych sposobów. Niezależnie od wersji finał jest zawsze taki sam – dobro
zwycięża. Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby ta baśń potoczyła się
inaczej? Przypuśćmy, że książę, podobnie jak w pierwowzorze, szuka właścicielki
bucika i trafia pod dach macochy. Pani domu surowo zakazuje pasierbicy
wychodzić z kuchni, a sama przekonuje przyszłego króla, iż to jedna z jej córek
jest wybranką jego serca. Nieco podobną słodko-gorzką opowieść oddała w ręce
swoich czytelników Laura Esquivel. Nie znajdziecie tu, co prawda wielkiego
bogactwa, ale miłość, magię i niedające się usprawiedliwić niczym okrucieństwo
znane wam z twórczości Andersena bądź braci Grimm.
Siedemnastoletnia Tita przeżywa swoje pierwsze, wielkie
uczucie. Od ponad roku jest szczerze zakochana w przystojnym Pedro. Para
dochodzi do wniosku, iż najwyższy czas poprosić matkę dziewczyny o zgodę na
małżeństwo. Niestety wraz z realizacją tych planów, wszystko przybiera zły
obrót. Pani domu nie tylko nie zezwala na ożenek, lecz także uświadamia swojej
latorośli, gdzie jest jej miejsce. Według starej, rodzinnej tradycji,
najmłodsza córka ma obowiązek opieki nad rodzicami aż do śmierci, co wiąże się
z brakiem zgody na jakikolwiek ślub. To nie koniec przykrości dla młodziutkiej
bohaterki. Seniorce rodu laGarza tak przypada do gustu przyprowadzony
młodzieniec, że oddaje mu rękę swojej najstarszej córki Rosaury. Odtąd marzenie
Tity realizuje jej siostra. Sam Pedro traktuje małżeństwo, jako środek by nie
stracić choćby nikłego kontaktu z ukochaną, która odtąd zostaje oddelegowana do
pracy w kuchni.