Dziś wpis nieco poza tym co zwykle możecie przeczytać na moim blogu. Wszystko zaczęło się jakieś kilkanaście dni temu od dość miłej rozmowy z moją trenerką osobistą (no dobra rehabilitantką i masażystką, której profesjonalną pracę raczono mi sfinansować na 10 dni). Od słowa do słowa dowiedziałam się, że w moim mieście wojewódzkim powstało kino 6D i przez okres wakacji oferuje promocję dwa bilety w cenie jednego. Pomysł na wyjazd padł na podatny grunt i w mgnieniu oka nastąpiła rezerwacja. Oczywiście byłam ciekawa tej technologii, choć sama przed sobą wiedziałam, że im jestem starsza, tym bliżej mi do klasyki kina. Od pewnego czasu pewnie dużą większą frajdę sprawiłby mi seans „West Side Story", ale
jak wiadomo nowości zawsze mają większą oglądalność.
czwartek, 29 sierpnia 2013
wtorek, 20 sierpnia 2013
Czesław Białczyński - Mitologia słowiańska. Księga tura
Autor: Czesław Białczyński
Tytuł: „Mitologia słowiańska. Księga tura" Wydawnictwo: Baran i Suszczyński ISBN: 8385109277
Rok wydania: 2000
Liczba stron: 314 |
Od pewnego czasu jestem zainteresowana mitologią słowiańską.
Nie ukrywam, iż główną sprawczynią takiego stanu rzeczy jest Barbara (autorka
bloga Tam, gdzie mieszkają
Wookies!), która w swoich tekstach często odwołuje się do różnych wyznań i
systemów filozoficznych. Po którymś z jej wpisów, zdałam sobie sprawę z pewnej
gorzkiej prawdy. Polacy uwielbiają legendy, zwłaszcza te, z naszego punktu
widzenia, stosunkowo egzotyczne, jak pochodzące z dalekiej północy, Azji,
Bliskiego Wschodu czy Afryki. A co wiemy o naszych praprzodkach – Słowianach?
Przeciętny przechodzień umiałby bez trudu opowiedzieć legendę o smoku
wawelskim, ale z wyjaśnieniem jej genezy miałby już spory problem. Jest to,
niestety, kolejny dowód na prawdziwość stwierdzenia „Cudze chwalicie, swego nie
znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”. Chcąc nieco zaprzeczyć tym słowom,
zajęłam się żmudnymi poszukiwaniami jakiejś pozycji, która mogłaby mnie,
zwykłemu laikowi, przybliżyć dawne wierzenia i kulturę ludności, która żyła na
terenach Polski prawie tak dawno temu. Okazało się, że nie jest to takie
proste, ale w końcu natrafiłam na interesującą mnie pozycję. Wpadłam z deszczu pod rynnę, gdyż książka,
którą chcę przedstawić jest jednym z
najbardziej kontrowersyjnych zbiorów legend, jakie zostały wydane w naszym kraju.
czwartek, 15 sierpnia 2013
Historia pewnego czyt(el)nika
Fot. Natalia Dral |
Jak zapewne domyślacie się zarówno z tytułu tego tekstu, jak i zdjęcia obok, dziś opowiem o czytnikach. Część z Was być może zastanawia się nad kupnem takiego urządzenia. Muszę przyznać, iż od pewnego czasu zastanawiałam nad wyborem odpowiedniego dla mnie modelu. Był to dla mnie dość spory wydatek finansowy, stąd długo zwlekałam z podjęciem ostatecznej decyzji. Na skutek tego, iż w ostatnim czasie rynek książki elektronicznej się rozwija oraz pojawienia się przede mną możliwości recenzji kilku ebooków postanowiłam nie czekać i zamówić czytnik. Jeśli jednak myślicie, że ten tekst służy tylko wychwalaniu mojego, nowego gadżetu, to muszę Was zmartwić. Nie znajdziecie tu tylko polecenia konkretnego producenta (choć zamieszczone przeze mnie zdjęcia są jednostronne). Jakiś czas temu dzięki rozmowie z Agnieszką (autorką bloga W Krainie Czytania) uświadomiłam sobie, że potencjalny klient jest często pozostawiony sam sobie, jeśli chodzi o wybór parametrów, na które powinien zwrócić uwagę przy zakupie czytnika. Ten artykuł stanowi nieco subiektywny i laicki przewodnik, będący skutkiem blisko miesięcznych poszukiwań odpowiedniego sprzętu, który według mnie powinien być dobierany jak rękawiczki - bardzo indywidualnie.
sobota, 10 sierpnia 2013
Nie niszcz książek - używaj zakładek
Większość czytelników z pewnością ją posiada. Jej kształty bywają różne. Od tradycyjnych prostokątnych, po te o wyglądające jak motylki czy breloczki. Bywa papierowa, koronkowa, krzyżykowa, magnetyczna, a jej głównym celem jest uprzyjemnienie czytania i nie gubienie się, gdy przychodzi nam nagle wrócić do codzienności i na chwilę przerwać literacką przygodę. Zakładka - bo to o niej mowa staje się coraz popularniejsza i bardziej doceniana. Populatorzy akcji "Nie niszcz książek - używaj zakładek" zachęcają blogerów do dbania o książki oraz chwalenia się swoimi zbiorami. Myślę, że to świetny pomysł, by zniechęcić do niechlujnego zaginania rogów. Dużo prościej i estetycznej jest przecież znaleźć sobie jakieś cudeńko do zaznaczania. Dziś dzięki zaproszeniu do zabawy przez Książkówkę postanowiłam pokazać Wam kilka moich ulubionych "książkowych towarzyszy".
wtorek, 6 sierpnia 2013
Władysław Zdanowicz - Misjonarze z Dywanowa czyli Polski Szwejk na misji w Iraku. Pinky, czyli nowicjusz
Subskrybuj:
Posty (Atom)