Ads 468x60px

środa, 1 listopada 2017

Konrad Sikora - Dolina Śmierci

Autor: Konrad Sikora
Tytuł: „Dolina Śmierci"   
Wydawnictwo: Ruthenus
ISBN: 978-83-75302-86-8
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 327
W czasie II wojny światowej miało miejsce wiele mniej lub bardziej znaczących bitew. Jedne z nich na stałe weszły do podręczników do nauki historii, a inne niemal całkowicie przykrył kurz niepamięci. Właśnie do tej drugiej grupy możemy zaliczyć operację karpacko – dukielską znaną też pod nazwą operacji dukielsko-preszowskiej. Dla niektórych zaskakujący może być fakt, iż to właśnie w okolicach Dukli rozegrały się wydarzenia, na skutek, których nazwano ten rejon Beskidu Niskiego „doliną śmierci”. A dlaczego akurat przełęcz dukielska była tak ważna w walkach ZSRR z a III Rzeszą? Kluczem okazało się strategiczne położenie tego miejsca. Teren okolic Dukli stał się, bowiem częścią Linii Arpada, mającej chronić Królestwo Węgier przed atakiem Armii Czerwonej. Formalnie przełęcz dukielska sąsiadowała z niepodległą Słowacją, lecz w praktyce nacjonalistyczny rząd księdza Józefa Tiso, był w pełni zależny od władz w Berlinie. Niemniej po stronie ludności naszych południowych sąsiadów nie było pełnej zgody na taką sytuację, stąd w sierpniu 1944 wybuchło słowackie powstanie narodowe. Wówczas wojska radzieckie 38 Armii pod dowództwem generała Kiryła Moskalenki postanowiły wykorzystać zaistniały konflikt wewnętrzny do zadania ciosu III Rzeszy.  Przy wsparciu 25 Korpusu Pancernego, l Armii Gwardii oraz 1 Czechosłowackiego Korpusu Armijnego dowództwo postanowiło przekroczyć Karpaty, przejęć kontrolę nad Przełęczą Dukielską, a następnie przekroczyć linię graniczną.


Mapa Doliny Śmierci
Rozpoczynając natarcie 8 września 1944 roku, Rosjanie mieli nadzieję, że wykonanie obranego wcześniej planu nie sprawi im większego problemu. Zakładano, iż liczba 120 tysięcy żołnierzy zaopatrzonych w 1700 moździerzy i dział wystarczy, aby w ciągu pięciu dni przekroczyć granicę ze Słowacją. Plan był jednak stanowczo nazbyt optymistyczny. Szybko okazało się, że grupa operacyjna generała Gottharda Heinrici licząca 18 dywizji wraz z 1 Armią Węgierską, dysponując co prawda mniejszą liczbą żołnierzy, lecz większą dział mogła sobie pozwolić na długotrwałą obronę przyjętych pozycji. Sowieci nie wzięli pod uwagę osłabienia we własnych szeregach spowodowanego wielodniowymi walkami na froncie. Armii Czerwonej nie sprzyjała także deszczowa pogoda, która sprawiała, że rosyjskie czołgi grzęzły w błocie. Ostatecznie dopiero 11 września Rosjanom udało się dotrzeć do szosy Dukla – Żmigród. Równocześnie oddziały czechosłowackie toczyły zażarte walki o wzgórze Franków, które ze względu na swoje położenie było niezwykle ważne pod względem strategicznym. Właśnie stamtąd rozciągał się znakomity widok na kotlinę dukielską. Dolina Śmierci jednak zawdzięcza swój przydomek dolinie rzeki Iwelki, gdzie stoczono jedne z najkrwawszych walk na terenie Polski w czasie II wojny światowej. Ostatecznie 6 października 1944 toku naziści zostali zmuszeni do opuszczenia przełęczy dukielskiej, choć pojedyncze starcia trwały do końca listopada. W sumie w walkach zginęło, zaginęło lub poniosło rany 123 tys. czerwonoarmistów, 6,5 tys. Słowaków oraz 70 tys. żołnierzy, walczących po stronie niemiecko-węgierskiej. W chwili obecnej walki z 1944 roku upamiętniają pomniki i cmentarze po obu stronach granicy polsko-słowackiej.  O operacji dukielsko-preszowskiej opowiada również epos Konrada Sikory.                                                                                                                                                                                                              
Jeden z pomników upamiętniających bitwę o Przełęcz Dukielską, znajdujący się na Słowacji
(fot/.  Pudelek (talk))

Dolina Śmierci rozpoczyna się dość nietypowo, bo od pacyfistycznego morału, przez którego pryzmat czytelnik powinien interpretować całą publikację. Autor nie ma wątpliwości, że konflikty są czymś niepotrzebnym.

„Wojna jest pustym w efekcie rzemiosłem,
Które jest trudne i ciągle zbyteczne.
Wojna jest gniewem w psychice narosłym
I rozwiązaniem, co nie jest konieczne"[1].

Dalej omawiana jest sama istota powstania i działania wojny oraz jej wpływu na walczących:

„Wojna ma swoją filozofię krasną:

Powstaje w szczycie i przypływie żalu,
Że jednym pola pszenicą zarosną,
Że ten się bawił dobrze gdzieś na balu,
A tamten znowu chce się cieszyć wiosną,
Że się Góralom chce mieszkać w Podhalu.
A ta jednostka nie wie, co chce tworzyć,
Więc w swych kompleksach będzie ludzi mierzyć.
(…)
Na wojnie najpierw trza w uczucia trafić –
Wpierw trzeba zabić człowieka od środka,
Bo później można się tym ciałem bawić
I go przesunąć do ognia ośrodka,
By móc go życia fizycznie pozbawić.
Na wojnie ginie wpierw człowiek od środka,
A później ciało pociskiem trafione
Pada w kałużę na wieki uśpione"[2].

Konrad Sikora na początku swojego eposu podkreśla swoje pacyfistyczne podejście przez wprowadzenie podmiotu lirycznego w roli negatywnie nastawionego obserwatora. Ten zabieg jest o tyle ryzykowny, że odbiorca ma wrażenie pewnego zagubienia. W momencie opisu działań z perspektywy wojsk radzieckich można mieć wrażenie, że opowiadający jest nazistą, podczas gdy komentując wydarzenia z niemieckiego punktu widzenia, wydaje się zwolennikiem Armii Czerwonej. Na szczęście autor szybko wprowadza postać głównego bohatera, którego oczami obserwujemy działania uczestników konfliktu.

Wiktor jest nastolatkiem, który został wcielony do oddziału generała Moskalenki. Początkowo młodzieniec ma dosyć mgliste pojęcie o tym, co czeka go na linii frontu. Jego umysł wypełniają piękne idee walki o wolność. Niestety, już wkrótce na własnej skórze przekona się, czym tak naprawdę jest żołnierka tułaczka. Nikt wszak nie przygotował chłopaka nie tylko na koszmarne obrazy rozstrzelonych ciał, ale także fakt, iż sam będzie musiał pozbawić kogoś życia. Dla Wiktora, który jest religijnym człowiekiem, aspekt moralny zaistniałej sytuacji jest równie trudny jak codzienna rzeczywistość. Choć chłopak zastanawia się, czy nawet w imię szlachetnej idei, ma prawo zabijać, to los nie daje mu wyboru. Swoje rozterki może jednak dzielić z towarzyszem broni Janem.

Pomnik 2. Czechosłowackiej Samodzielnej Brygady Spadochronowej w Nowosielcach. Żołnierze tej jednostki brali udział w walkach w operacji dukielskiej latem 1944
(fot Lucekbb CC BY-SA 3.0 Utworzony: 1 stycznia 2008)

Warto zatrzymać się na chwilę na samym aspekcie opisu brutalności w eposie. Konrad Sikora łączy niemal sielankowe opisy natury z naturalistycznymi scenami ludzkiego okrucieństwa. Ten kontrast bardzo oddziałuje na odbiorcę, stąd nie polecam tej lektury bardzo wrażliwym czytelnikom, którzy mogą nie przebrnąć przez bardzo drastyczne sceny wbijania wrogów na pal.

Oprócz głównej osi poematu Dolina Śmierci zawiera również kilka wplecionych w treść mikropowieści o cywilach, którzy nieświadomie znaleźli się na linii frontu. Przykładem jest niezwykle poruszająca historia listonosza, który ryzykując życie, nosił listy od bliskich, walczącym żołnierzom.  Gdzieś obok pewna wdowa będzie zmuszona, by wraz z małymi dziećmi uciekać przed okrucieństwem wojny.

Konrad Sikora nie zrezygnował również z wprowadzenia do swojego eposu elementów fikcyjnych. Pod tym względem dość trudno jest jednoznacznie scharakteryzować Śmierć. O ile w opisie budowy zewnętrznej stykamy się ze znajomym obrazem postaci w płaszczu z kosą w ręku, o tyle jej warstwa emocjonalna jest dość skomplikowana. Wydaje się, że autor nie mogąc się zdecydować na konkretny model charakteru tej postaci, zaczerpnął ze wszystkich dostępnych w kulturze wzorców i w nie do końca kontrolowany sposób wymieszał je ze sobą. W ten sposób powstał byt wewnętrznie sprzeczny. Trudno więc dziwić się sytuacji, że na jednej stronie czytamy, że Śmierć jest bezlitosna i bezmyślna, a na innej widzimy jej łzy współczucia.  Wbrew pozorom, analizując ten element w oderwaniu od całości, można dojść do wniosku, że autor nie dopracował tego wątku, ale w ujęciu całościowym ta koncepcja w pewien sposób się broni.

Cmentarz wojskowy w Dukli
(fot. Stanislaw Szydlo, CC BY-SA 3.0 data utworzenia 7 października 2009)

Poeta nie pominął również samego aspekcie tworzenia, o którym wspomina w niemal każdym jego utworze. Tym razem o swoim podejściu do pisania opowiada sama George Sand[3]. Ten maleńki detal pokazuje jak ważna dla twórcy jest sama czynność pisania. Wydaje się, że Konrad Sikora – świadomie lub nie – dzieli się z odbiorcami źródłami swojej inspiracji i w pewien bardzo intymny sposób ujawnia, czym dla niego samego jest słowo.

Sięgając po Dolinę Śmierci, byłam pełna sprzecznych uczuć. Z jednej strony fascynował mnie sam aspekt historyczny dość rzadko opisywanych zdarzeń, a z drugiej przerażała forma przekazu, z którą ostatni raz zetknęłam się w liceum. Nie wyobrażałam sobie, że współczesny twórca może w pełni wykorzystać tak trudny gatunek literacki, jakim jest epos. Pragnę nadmienić, że autor w chwili publikacji swojego najbardziej złożonego poematu miał zaledwie dwadzieścia dwa lata, więc istniała dość duża możliwość, iż nie poradzi sobie z tak ambitnym pomysłem. Dodatkowo Konrad Sikora zdecydował się na wykorzystanie tzw. oktawy, czyli splotu rymów abababcc, co najlepiej uwidoczni poniższy przykład:


„Nie chcę tu piękna – jest ono zbyteczne,

Bo nie ocali się w historii biegu.
Na co gromadzić te nieużyteczne
Aspekty życia? – Można długo w śniegu
Zupełnie nagim? – W świecie siostry sprzeczne
Ciągle w zawodach, ciągle w jakimś biegu,
Bo zwyciężczyni cały świat zabiera,
A pokonana w snach się poniewiera[4].

Trzeba jednak przyznać, że twórca miejscami burzy przyjętą rytmikę wiersza, co może utrudniać płynne czytanie na głos. Dzieje się tak w dwóch sytuacjach. Pierwsza z nich – zdecydowanie częstsza – występuje w momentach, gdy autorowi zależy na zachowaniu prawdy historycznej. Nie możemy zapomnieć, że Konrad Sikora przy tworzeniu eposu opierał się nie tylko na własnej wyobraźni, ale także źródłach historycznych, co najlepiej widać w opisach przemarszu wojsk. Ze wstępu do utworu, opracowanego przez Arkadiusza Wojnickiego, dowiadujemy się, że poeta przeszedł całą trasę, którą później umieścił w swoim poemacie, co bardzo pozytywnie wpłynęło na całość utworu Powróćmy jednak do drugiego powodu, zaburzenia rytmiki. W Dolinie Śmierci znajdziemy kilka poetycko przedstawionych scen batalistycznych, w których zmiana układu rymów powoduje chaos oraz wzrost dynamiki konkretnych rapsodów[5].


Według mnie najsłabszym elementem książki jest zakończenie. Konrad Sikora nieco zbyt szybko ujawnia, co ostatecznie stanie się z Wiktorem i odbiorcy nie pozostaje nic innego, jak poczekać aż „to” się stanie lub żywić małą nadzieję, że fortuna się odwróci. Nie do końca spodobały mi  się ostatnie pieśni, ukazane z perspektywy Jana. O ile jestem zachwycona ogólnym wydźwiękiem eposu, to nie do końca rozumiem nagłe skupienie się na postaci drugoplanowej. Z jednej strony wiemy, że poeta, by zachować realizm i pointę swojej historii musiał stworzyć takie zakończenie, lecz mimo to wydaje się ono nieco odklejone od całości. Prawdopodobnie autor zbyt słabo zarysował postać przyjaciela Wiktora, aby czytelnik mógł się z nim w pewien sposób utożsamić

Pomimo, że Dolina Śmierci nie jest pozbawiona wad, to jednak niewątpliwie to właśnie w tym utworze pojawiają się niemal wszystkie motywy, które będą ważne w późniejszej twórczości Konrada Sikory. Warto, więc właśnie od tej książki zacząć przygodę z tym twórcą, by przekonać się, czy warto sięgać po inne jego publikacje.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie  Autorowi 
                          



[1] Konrad Sikora „Dolina Śmierci, s. 8, Ruthenus, 2014
[2] Konrad Sikora „Dolina Śmierci, s. 22, Ruthenus, 2014
[3] George Sand (1804-1876) – francuska pisarka epoki romantyzmu. Uznana za kochankę Fryderyka Chopina.
[4] Konrad Sikora „Dolina Śmierci, s. 22, Ruthenus, 2014
[5] Rapsod - fragment epopei lub samodzielny utwór epicki o charakterze patetycznym, opiewający bohaterskie czyny lub doniosłe wydarzenia historyczne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.