Ads 468x60px

wtorek, 3 lutego 2015

Diane Chamberlain - Zatoka o północy

Autor:  Diane Chamberlain
Tytuł: „Zatoka o północy"
Tytuł oryginału: The Bay at Midnight
Tłumaczenie:  Teresa Konlosz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-78395-70-6
Data wydania: 8 sierpnia 2013
Liczba stron: 420
Seria: Kobiety to czytają
Chyba każdy z nas ma takie wspomnienia, które chciałby zachować na zawsze. U większości prawdopodobnie będą to chwile związane z beztroskim dzieciństwem, kiedy można było się zająć tak ważnymi sprawami, jak wspinanie się po drzewach, ganianie za piłką czy skakanie na skakance. Wielu dopiero po latach stwierdza, że tęsknią za tymi chwilami, gdy nie musieli podejmować niezwykle trudnych decyzji, które mogły zaważyć na ich przyszłym losie. Nie wszystkim jednak jest dane, doświadczyć szczęśliwego dorastania, bo w ich życiu zdarza coś, co bezpowrotnie odbiera im poczucie sielankowej radości. Często ten moment, jest zalążkiem ogromnego bólu, który zostaje z nami przez długi czas, a niekiedy nawet do końca naszych dni. Pewnym pocieszeniem może być fakt, iż ludzki umysł ma fenomenalną zdolność, do zacierania niektórych zdarzeń, które są dla nas trudne czy bolesne, niemniej nie dzieje się tak zawsze. Można niczym wojownik próbować mierzyć się z demonami przeszłości, bądź zepchnąć je w najdalsze zakamarki podświadomości mając nadzieję, że nikt nigdy nie rozdrapie nie do końca zagojonej rany tkwiącej gdzieś głęboko w naszej psychice.
Julie jest poczytną autorką kryminałów. Grono jej wiernych czytelników z utęsknieniem czeka na kolejną część przygód babci Fran, która potrafi rozwiązać nawet najbardziej zagmatwaną zagadkę. Dla samej pisarki kolejna fabuła to tylko sposób, by, choć na chwilę oderwać się od prozy życia, które po rozwodzie staje się coraz bardziej uciążliwe zwłaszcza, iż kobiecie coraz trudniej jest porozumieć się z córką, która ma do niej pewien żal. Dużo prościej jest siąść przed klawiaturą i zacząć pisać. Ten stan budowania iluzorycznej równowagi, sypie się jednak w jednej chwili przez niepozorną kartkę papieru, która zmieni wszystko i ponownie każe wrócić do bolesnej przeszłości.
(fot. Idoysterbay)
Lato 1962. Na wakacje, jak co roku do malowniczego miasteczka nad zatoką przybywają dwie rodziny. Bauerowie to bardzo konserwatywni mają żelazne zasady. Ich sąsiadami są Chapmanowie, którzy cieszą się splendorem ze względu na to, iż Ross zajmuje stanowisko sędziego Sądu Najwyższego stanu New Jersey. Panowie, mówiąc oględnie, nie pałają do siebie sympatią zwłaszcza, że różnią się zasadniczo nie tylko w kwestiach ideologicznych. Niewidoczna linia demarkacyjna między dwoma podwórkami nie jest żadną przeszkodą dla młodszego pokolenia, które w pełni korzysta z uroków tych wakacji. Na początku nikt nie przeczuwa, iż ten beztroski czas przerwie ogromna tragedia, która na zawsze odciśnie niezmywalne piętno na każdym jej uczestniku.
(Fot. Kaz)
Fabuła ma trzy narratorki. Maria jest osobą, która wydaje się, przynajmniej pozornie, pogodzona z tym, co wydarzyło się ponad czterdzieści lat temu. Faktem jest, że jej córki starają się jak tylko mogą omijać wszystko, co wiąże się z Isabel, ale to powoduje tylko schowanie problemów pod dywan. Sama seniorka rodu teraz skupia się na pomaganiu potrzebującym, pieleniu ogródka i pracy w znanym, firmowym barze szybkiej obsługi. Kobieta wyciągnęła wnioski i nie jest już tak zasadnicza, jak kiedyś. Lucy miała pięć lat, gdy cały świat jej rodziny się zawalił. Sama pamięta niewiele, stąd jest znakomitą łączniczką między Julie, a jej rozgniewaną córką. Dla najmłodszej z rodu Bauerów wbrew pozorom to, co się stało, pomogło uwolnić się od poczucia obezwładniającego strachu.
Przyszła pisarka miała wówczas trzynaście lat. Udając się na rodzinne wakacje, nastolatka nie wie, jak druzgocące skutki w jej psychice przyniosą najbliższe tygodnie. Początkowo dziewczynka bardzo się nudzi, a jedyną jej rozrywką staje się łowienie ryb oraz czytanie porywających przygód Nancy Drew. Któregoś dnia jednak wszystko się zmienia, kiedy Julie odkrywa, iż po drugiej stronie kanału bawią się osoby w jej wieku. Niestety, ojciec zdecydowanie sprzeciwia się wyprawie, Jules na drugi brzeg w celu poznania nowych czarnoskórych znajomych.
Diane Chamberlain w „Zatoce o północy” oddaje w ręce czytelnika niezwykle rozbudowaną powieść, gdzie zagadka kryminalna stanowi tak naprawdę jedynie powód do poruszania skrytych problemów rodzinnych i społecznych. Znajdziemy tu chociażby odniesienie do segregacji rasowej w czasie prezydentury Johna F. Kennedy’ego. Wybory w 1960 roku były szansą dla Partii Demokratycznej na przejęcie władzy. Senator z Massachusetts onieśmielał swoją aparycją w czasie publicznych wystąpień, głosząc wiarę w idealizm i równość społeczną, lecz zręcznie unikał jasnych deklaracji, nie chcąc zrazić bardziej konserwatywnego elektoratu. Przyniosło to pożądany efekt, ale niestety nie było zwycięstwem, które mogło doprowadzić do wprowadzenia obiecanych ustaw.  W 1962 w najlepsze trwała walka między Kongresem a głową kraju. Nic nieznaczące rozporządzenia tylko wzmacniały istniejące od dawna bariery. W książce widzimy te różnice na przykładzie Charlesa zabranianego Julie kontaktu z dziećmi robotników. Nastolatka złamała zakaz, co z jednej strony zmusiło ją do konfrontacji konserwatywnego wychowania i swojej wiary z ogromną ciekawością. Potem ten moment wpłynie na wewnętrzny osąd, gdy Julie będzie oceniać swój udział w wydarzeniach tamtego lata.
„Zatoka o północy” jest pozycją o relacjach rodzinnych i tajemnicach, które skrywane mogą prowadzić do przykrych konsekwencji i powielania błędów w przyszłości. To też unikalna relacja trzech narratorek, które próbują ponownie zmierzyć się tym, o czym chciałyby zapomnieć.  Jeśli macie ochotę na niebanalną książkę łączącą to, co najlepsze w prozie obyczajowej oraz kryminale, to myślę, iż nie będziecie zawiedzeni.
***
Tekst powstał w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki realizowanego przez Gminną Bibliotekę Publiczną we Frysztaku.

Opinia bierze udział w wyzwaniu bibliotecznym

Jeśli chcielibyście przeczytać wywiad z autorką ..Zatoki o północy" serdecznie zapraszam na blog Kraina Czytania.

12 komentarzy:

  1. Oj, nowa książka autorki za pasem, a ja "Zatoki..." jeszcze nie znam... :) A widzę, że warto poznać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, warto. Myślę, że Ty pisząc o tej książce, wydobyłabyś jej swoisty klimat.

      Usuń
  2. Bardzo mi się ta ksiażka podobała, podobnie jak "Kłamstwa", które czytałam niedawno. Diane pisze naprawdę rewelacyjne powieści, ale porównywanie jej do Jodi Picoult działa z krzywdą dla niej. Dziękuję, Aniu, za plecenie mojego wywiadu! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie też ta książka zrobiła niesamowite wrażenie. Pamiętałam Twój tekst i kiedy dowiedziałam się, że mam przeczytać akurat ten tytuł bardzo się ucieszyłam. Co do porównania Diane do Jodi, to nie mam jeszcze zdania na ten temat, gdyż dotąd uciekałam przed pozycjami Picoult. Sama chyba nie lubię porównań i raczej mnie odstraszają, niż zachęcają do lektury, Wywiad jest dobry, więc cieszę się, że mogłam go polecić.

      Usuń
    2. o to dobrze bo ja czytałam Jodi i niekoniecznie wszystkie przeczytane utwory mnie zainteresowały. Ogólnie jestem zainteresowana tą autorką ;)

      Usuń
    3. Jestem ciekawa Twoich wrażeń Marto, jeśli uda Ci się przeczytać jakąś książkę tej autorki.

      Usuń
  3. Oooo bardzo interesujące książki czytacie w ramach DKK. A u nas jakieś takie nijakie tytuły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko kwestia osoby prowadzącej. My mamy szczęście, bo Pani Jola jest naprawdę osobą z pewnym wyczuciem przy doborze lektur na spotkania DKK. Nie wiem czy jest coś takiego jak ,,powołanie bibliotekarskie", ale gdyby było, to ona byłaby jego znakomitym przykładem.

      Usuń
  4. Muszę w końcu poznać prozę tej autorki. Poza tym podoba mi się, że występują w tej książce aż trzy narratorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście to ciekawe rozwiązanie, gdyż poznajemy trzy subiektywne punkty widzenia, które nawzajem coś wnoszą oraz tworzą pełną relację przeszłych wydarzeń.

      Usuń
  5. Mam już kilka książek tej autorki na swojej półce, ale jeszcze nie rozpoczęłam przygody z tą autorką, ciągle wybieram coś innego... ale muszę w końcu sięgnąć i przeczytać! Bardzo mnie zaciekawiłaś swoją recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przekonaniu to naprawdę wyjątkowa autorka, która jest warta poznania, więc gorąco zachęcam Cię do sięgnięcia po którąś z jej książek. Całkowicie rozumiem, że czasem w gąszczu świetnych książek odkładamy niektóre tytuły na później, Będę czekać na moment, gdy przeczytam na Twoim blogu o prozie Diane Chamberlain.

      Usuń

Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.