Na początku tego tekstu, pragnę serdecznie podziękować Wam
za wsparcie aukcji charytatywnej na rzecz stowarzyszenia "Tak życiu".
Koszulka środkowego Wojciecha Grzyba również dzięki Wam osiągnęła kwotę 203,50
zł. Szczególne słowa uznania pragnę złożyć na ręce Wojciecha Grzyba i jego
żony. Rzadko się zdarza by dwoje tak utalentowanych ludzi, posiadała tak
otwarte serca. Ze swojej strony bardzo doceniam wsparcie Pani Kasi (o
której wierszach, pisałam tutaj), która bardzo
zaangażowała się w organizację
licytacji i służyła wsparciem i poradą w każdej sytuacji. Słowa wdzięczności
ślę do Andrew, który zaufał mi pisząc o
przedsięwzięciu również na swoim blogu, nie szczędząc przydatnej,
konstruktywnej krytyki. W końcu dziękuję wszystkim komentującym za miłe słowa i
rozpowszechnianie wiadomości na swoich blogach i portalach
społecznościowych.
W ostatnich dniach miałam również sporo emocji związanych z
literaturą. Na horyzoncie pojawiła się możliwość recenzji niezwykle intrygującej publikacji.
Nie chcę zapeszać, bo z doświadczenia
wiem, że z takimi propozycjami bywa różnie. Choć z założenia ten blog nie jest
nastawiony wyłącznie na kontakt z wydawcami,
to byłabym hipokrytką twierdząc, iż całkowicie taką współpracę
wykluczam. Miałam już okazję napisać
recenzję dzięki portalowi Czytanie nie szkodzi, ale tym razem chęć recenzji nie
wyszła z mojej strony. Dla mnie samej to jednorazowe wyzwanie, które zarówno
może się w przyszłości rozwinąć, jak i zginąć śmiercią naturalną. Co
ostatecznie z tego wyniknie czas pokaże. Jakie były wasze emocje związane z
wydawcami, kiedy zaczynaliście recenzje na zamówienie? A może pamiętacie
konkretny tytuł Waszej pierwszej książki którą mieliście okazję opisać?
Niemniej jednak, przynajmniej na razie, głównym źródłem moich
notek o książkach będzie mój domowy, skromny regał oraz biblioteka. Ostatnio
nabyłam pierwszą pozycję w języku obcym i to kolejne wyzwanie, któremu
zamierzam stawić czoło. Życzcie mi powodzenia.
Powiązane wpisy
Powiązane wpisy
Katarzyna Grzyb |
Ja również dziękuję tym aniołom o wielkich sercach jakim są Państwo Grzyb, jak i Tobie Aniu za pomoc przy promowaniu aukcji. Życzę powodzenia M.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńI aukcja całkiem fajnie się zakończyła. :) A jaki mam stosunek do wydawnictw i książek od nich otrzymywanych? Zawsze mnie cieszy ich zaufanie, którym mnie obdarzają. :)
OdpowiedzUsuńSukces aukcji zawdzięczam również w pewnym stopniu Tobie, więc bardzo Ci dziękuję :) Co do propozycji, to przyznam połechtała moją próżność i ogromnie mnie ucieszyła, zwłaszcza że oferowana książka zapowiada się kusząco.
UsuńKsiążki od wydawnictw cieszą, zwłaszcza jak propozycja wychodzi z ich strony. Trudno nie poczuć się wtedy docenionym. :)
OdpowiedzUsuńTak, poczułam się bardzo doceniona, zwłaszcza że mój blog nie ma zbyt długiego stażu.
UsuńA ja z kolei nie współpracuję z wydawcami, chyba że doraźnie. Stała wpółpraca mnie nie interesuje, bo mnie zwyczajnie ogranicza. Chcę pisać o książkach, które sama sobie wybieram, a nie o takich, które są mi proponoawane. Recenzuję natomiast na życzenie autorów. Wiem, jestem wyrafinowaną blogerką, wycwaniłam się, ale z drugiej strony uważam, że trzeba się szanować. Poszłam nawet o krok dalej i zastrzegłam sobie prawa do udostępniania moich recenzji przez wydawców, których ksiażki recenzowałam, ale we własnym zakresie, a nie na ich zlecenie. Dlaczego tak robię? Bo znam pracę wydawców od tej drugiej strony. To powinna być symbioza, a nie wykorzystywanie blogera, a tak to odbieram. Poza tym, ja jeszcze próbuję swoich sił jako autor i dlatego na taką współpracę inaczej patrzę niż zwykły czytelnik. Oczywiście fakt ten wcale nie oznacza, że tych, którzy współpracują jakoś inaczej traktuję czy coś w tym stylu. Każdy robi, jak uważa i innym nic do tego :-)
OdpowiedzUsuńA co do aukcji, to gratuluje osobie, która wylicytowała koszulkę, a Ty, Aneczko, masz wielkie serce, że tak mocno propagujesz tego typu działania :*
Rozumiem Twój punkt widzenia Agnieszko. Zastanawiając się nad tą propozycją miałam właśnie tego typu wątpliwości. Ostatecznie sama pozycja okazała się warta grzechu, więc się zgodziłam. Nie chcę czytać książek, których normalnie bym nie kupiła. Recenzowanie samych nowości i to na akord jest dla mnie trochę nużące. Oczywiście doceniam takie propozycje i czuję się wyróżniona, że mi zaufano, więc chyba jestem nieco mniej konserwatywna od Ciebie. Uczyłam się swego czasu reklamy i mam świadomość panujących mechanizmów. Nie potępiam ich i wiem, że współpraca może przebiegać różnie, choć dobrze prowadzona przynosi korzyści zarówno wydawcy jak i blogerowi. Co do współpracy z autorami, to przynajmniej dla mnie, coś zupełnie innego i trudniejszego w gruncie rzeczy. Dostając książkę od kogoś kto ją napisał, mamy do czynienia często z kontaktem bardziej osobistym. To stawia przed nami inne wyzwania. Zawsze wtedy podświadomie stawiam się na miejscu autora, choć zawsze jestem szczera. Doceniam blogerów, którzy się nie boją się tego typu recenzji,bo to pewna forma odwagi :)
OdpowiedzUsuńCo do aukcji to oczywiście również gratuluję zwycięzcy. Taką już jestem osobą, że uwielbiam pomagać i wspierać dobre przedsięwzięcia :)
Mnie każda propozycja współpracy motywuje do dalszego rozwoju. I czuje się wówczas doceniona.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to dodaje motywacji do działania i uskrzydla :)
UsuńNie ma za co dziękować. Super fotka tej knigi z kluczykiem :) Twoja produkcja?
OdpowiedzUsuńNiestety nie. Wszystkie grafiki, które nie są moje i nie podlegają prawu cytatu, to zdjęcia na licencji Creative Commons :)
OdpowiedzUsuńCC wymaga podania autora ;)
UsuńNaprawię błąd. Dzięki za wskazówkę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze akcja odniosła sukces :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za lekturę w języku obcym :) chyba nie potrafiłabym czytać nie po polsku :p
Ja też się cieszę. Co do książki w języku obcym to będzie mój debiut i zobaczymy o z tego wyjdzie. Znam angielski na dość średnim poziomie, więc to będzie nie lada wyzwanie. Dla mnie to z pewnego względu bardzo ważna książka, a nie sądzę, by doczekała się polskiego wydania.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że trafiłam na Twojego bloga dopiero teraz :( Ale lepiej później niż wcale :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Masz rację, ale jak to mówią wszystko ma swoje miejsce i czas:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Mam nadzieję, że efekty współpracy będą pozytywne.
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję. Dziękuję za wsparcie.
OdpowiedzUsuń