Autor: Renata Czarnecka Tytuł: „Barbara i król. Historia ostatniej miłości Zygmunta Augusta" Wydawnictwo: Książnica ISBN: 978-83-24580-94-1 Data wydania: 25 września 2013 Liczba stron: 352 |
W pewnej mierze jestem dość niepewną siebie czytelniczką. Mam listę pisarzy, których dorobek chciałabym poznać, ale gdy już mam sięgnąć po konkretny tytuł, nagle czuję, że wiem jeszcze za mało, aby docenić jego kunszt. Do niedawna do tej grupy należały powieści historyczne Renaty Czarneckiej. Choć autorka chyba nie ma zbyt dużego szczęścia do promocji swojej twórczości, to można pozazdrościć jej jednego – grona wiernych czytelników, którzy potrafią o jej książkach opowiadać w taki sposób, że od razu chce się po nie biec do księgarni lub biblioteki. Podejrzewam jednak, że do dziś odkładałabym w czasie przyjemność obcowania z tak dobrą literaturą, gdyby nie wybuchła pandemia koronawirusa.
Jak pamiętacie, w kwietniu 2020 roku czytelnicy usłyszeli, że biblioteki zostają zamknięte do odwołania. Nie wiem, dlaczego zrodziła się we mnie wtedy myśl, że chcę zachować ideę Dyskusyjnego Klubu Książki, choćby po to, by mieć nadzieję, iż wszystko kiedyś wróci do normy i znów będę mogła rozmawiać o literaturze przy kawie i ciastkach. Jako że większość lokalnej grupki czytelniczej, do której należę, stanowią seniorzy, zoomy oczywiście odpadały, ale wpadłam na inny pomysł, który skonsultowałam z lokalną koordynatorką DKK, a później zaczęłam działać. Pomysł był prosty. Pomyślałam, że przeczytam jakąś dobrą książkę, a gdy już będzie o niej można rozmawiać na żywo po prostu o niej opowiem i przeczytamy ją wówczas wspólnie. Chciałam, aby sam proces wyboru lektury był jak najbardziej zbliżony do tego, jak dzieje się to w Dyskusyjnych Klubach Książki. Tu niebagatelną rolę odegrali moi facebookowi czytający znajomi, których zapytałam o radę. Każdy z nich dostał listę tytułów uczestniczących w akcji, którą można znaleźć na stronie Biblioteki Wojewódzkiej w Rzeszowie i krótki opis naszej grupki. Książka miała być na tyle uniwersalna, aby spodobała się osobom w każdym wieku. W ramach akcji dostałam ponad czterdzieści wyselekcjonowanych propozycji tytułów. Co ciekawe na tej liście była tylko jedna pozycja, która pojawiła się w typowaniach więcej niż jednej osoby. Była to powieść Barbara i król. Historia ostatniej miłości Zygmunta Augusta Renaty Czarneckiej. Nie ukrywam, że uśmiechnęłam się wtedy pod nosem i zaczęłam czytać.
Król Zygmunt II August (1520-1572) był jednym z tych władców naszego kraju, który budził wiele kontrowersji nie tyle ze względu na decyzje polityczne (to właśnie jemu zawdzięczamy unię lubelską, dzięki której powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów), ale sferę prywatną, która była bardzo barwna i nie przystawała do obyczajów ówczesnego społeczeństwa. Pierwszą żoną ostatniego króla Polski z dynastii Jagiellonów była Elżbieta Haburżanka (1526-1545) córka Ferdynanda I Habsburga (1503-1564) i Anny Jagiellonki (1503-1547). Zaledwie dwa lata po śmierci małżonki jeszcze młody wówczas król potajemnie poślubił Barbarę Radziwiłłównę (1523-1551), czym wywołał skandal obyczajowy ze względu na fakt, że druga żona była zaledwie córką kasztelana, a rodzina krnąbrnego monarchy nie wyraziła zgody na ten ożenek. Szczęście pary nie trwało długo, gdyż po kilku latach król znów został wdowcem. Co prawda Zygmunt August zdecydował ożenić się ponownie z młodszą siostrą swojej pierwszej żony Katarzyną Habsburżanką (1533-1572), ale darzył ją tak jawnym wstrętem, iż bezwstydnie romansował z wieloma kobietami, które miały zaspokajać jego niegasnące żądze. Według części historyków, król nigdy nie wyleczył się z miłości do Radziwiłłówny i ciągle szukał choć namiastki jej osoby w ramionach kolejnych kochanek. Było kwestią czasu, kiedy ktoś wykorzysta tę słabość do własnych celów. Właśnie w tym miejscu zaczyna się akcja książki Renaty Czarneckiej.
Portret Zygmunta II Augusta, warsztat Lucasa Cranacha, ok. 1555 r. |
Barbara i król. Historia ostatniej miłości Zygmunta Augusta to zdecydowanie książka historyczna, a nie typowy współczesny romans historyczny, gdzie prawdziwe wydarzenia pełnią tylko małoznaczącą rolę dekoracyjną. Warto mieć na uwadze jeszcze przed sięgnięciem po ten tytuł, iż będziemy obcować z lekko rwaną, jednoliniową akcją, gdyż polska autorka zrobiła wszystko, aby fabuła jej powieści, była jak najbliższa prawdzie historycznej. Postawienie sobie tak sztywnej ramy opowieści wymaga od twórcy z jednej strony dobrego warsztatu pisarskiego, a z drugiej powściągnięcia wyobraźni, co jest niezwykle trudnym zadaniem. Historia fascynacji króla Zygmunta Augusta Barbarą Giżanką nie jest jednoznaczna, dzięki czemu istnieje pewne pole do interpretacji, które pisarka bardzo skrzętnie i umiejętnie wykorzystała. Pani Renata podążyła, ścieżką pełną intryg, magii, miłości i niedopowiedzeń, która zaintryguje nawet tych, którzy na co dzień nie interesują się dziejami władców. Co więcej czasami ma się nieodparte wrażenie, że czytamy w pełni wymyśloną baśń, czerpiącą m.in. z motywów Królewny Śnieżki, by po chwili zdać sobie sprawę, że takie wydarzenia naprawdę mogły mieć miejsce.
Największą zaletą Barbary i króla jest wykreowanie niezwykle realistycznych postaci, które nie wykraczają poza ramy swoich czasów, a równocześnie są tak bliskie współczesnemu odbiorcy. Można tylko pogratulować autorce, iż odnalazła swoisty „złoty środek” między ukazaniem XVI-wiecznej rzeczywistości i aktualnego, kobiecego przekazu. Historycy niezbyt pochlebnie oceniają postawę dwóch nałożnic króla opisanych w powieści, czyli posądzanej o czarną magię Zuzanny Orłowskiej oraz Barbary Giżanki, która według tradycji miała być uderzająco podobna do drugiej żony Zygmunta Augusta. Renata Czarnecka nie usprawiedliwia swoich bohaterek, ale dzięki pokazaniu wydarzeń w większości z ich perspektywy, uwidacznia ich niejednoznaczne charaktery i skryte motywacje, które nie różnią się niczym od tych nam współczesnych. W tym kontekście warto zapoznać się z posłowiem, w którym autorka przybliża odbiorcy rolę społeczną kobiet w XVI wieku.
Barbara i król. Historia ostatniej miłości Zygmunta Augusta to w moim odczuciu dość niedoceniona książka. Szkoda, że jej bardzo dobrze dopracowana pod względem historycznym fabuła, świetnie wykreowane postacie, wartka narracja i ukryte współczesne przesłanie czasem przegrywają z rozdmuchanymi historiami miłosnymi, które są przecież czystą fikcją. Warto dać książce Renaty Czarnieckiej szansę nawet jeżeli dotąd proza historyczna wydawała się Wam nudna, bo ta powieść udowadnia, że nie trzeba znać dat, aby w pełni chłonąć losy bohaterów, którzy jak my wszyscy mają wady i zalety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.