Autor: Victoria Gische
Tytuł: „Kochanka królewskiego rzeźbiarza"
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 978-83-11130-777-7
Data wydania: 21 lutego 2014
|
Rzadko
zwracam dużą uwagę na nowości wydawnicze, są jednak od tej reguły chlubne
wyjątki. Gdy tylko dowiedziałam się, że na polskim rynku ukaże się nowa pozycja
obejmująca w swojej fabule dzieje starożytnego Egiptu wiedziałam, że będzie to
dla mnie najbardziej wyczekiwana premiera roku. Trzeba przyznać, iż od czasu
„Faraona” Bolesława Prusa, polscy twórcy niezbyt często decydują się umieszczać
losy swoich bohaterów w epoce faraonów. Tego jakże trudnego zadania postanowiła
podjąć się Victoria Gische, która zarówno z
wykształcenia, jak i zamiłowania jest historykiem. Z racji zawodu autorki
przeczuwałam, że papierowy debiut wydawniczy osadzony wiele stuleci temu,
będzie czymś więcej, niż zwyczajnym romansem historycznym, gdzie tło akcji
stanowi tylko pretekst dla opisania fikcyjnych zdarzeń. Mimo tego założenia,
zostałam niezwykle mile zaskoczona, otwierając pozycję na pierwszej stronie.
Rzeźba portretowa faraona Echnatona. (Rosecrucian Egyptian Museum w San Jose) (fot. E. Michael Smith) |
Zanim przejdę do opisania głównych bohaterów powieści, warto wspomnieć nieco o faraonie Amenhotepie III, który być może miał niebagatelny wpływ na postępowanie swojego syna. Ten władca zrobił, coś w jego czasach niewyobrażalnego, czyli poślubił Teje, osobę o niższym statusie społecznym, która w rezultacie okazała się nie tylko żoną najwyższego dostojnika w państwie, ale też niezwykle wpływową kobietą. Małżonek podobno tak ją ubóstwiał, iż specjalnie dla niej wybudował okazały pałac. Z tego związku wywodzi się Sitamon, (która była późniejszą żoną swojego ojca) oraz dwóch braci: Totmes oraz Amenhotep. Ten ostatni przejął rządy, nim jednak tak się stało, do haremu królewskiego przybyła zjawiskowo piękna Tatu-Hepa.
Postać Nefretete od wieków fascynuje
archeologów. Jej nieprzeciętna uroda i to, iż została postawiona niemal na
równi z faraonem, do dziś jest czymś intrygującym. „Kochanka królewskiego
rzeźbiarza” to swoisty obraz romansu, ale także małżeństwa tej tajemniczej
kobiety. Gdy poznajemy główną bohaterkę jest bardzo młodą osobą, która poniekąd
czuje się zagubiona w swoim nowym otoczeniu. Niedługo potem faraon umiera, a
jego miejsce zajmuje młodszy syn, który jest pod silnym wrażeniem niedoszłej
nałożnicy poprzednika. Wkrótce odbywa się ślub i koronacja wysłannika bogów i
jego ukochanej. Wydawałoby się, iż tutaj powinna się zacząć sielanka dla
Nefretete, która została jednocześnie wyniesiona na piedestał niemal na równi
ze swoim mężem. Faraon postanawia jednak skupić się na czymś zupełnie innym,
niż szczęście rodzinne. Jego głównym celem stało się przeprowadzenie reformy
religijnej, mającej na celu czczenie odtąd tylko jednego boga Atona. W związku
z tym priorytetem okazała się budowa nowego miasta o wiele mówiącej nazwie Achetaton
(dosł. Horyzont Atona), a sam faraon zmienił przydomek na Echnaton,
prawdopodobnie, by wzmocnić nowy kult. Sama idea monoteistycznego bóstwa,
wydaje się być wypadkową wierzeń Hebrajczyków, o czym odnajdziemy wzmiankę
również na kartkach powieści. Zresztą ukazany faraon zdaje się być owładnięty
myślą o nowym bożku i zaniedbując małżeńskie całymi godzinami pisze hymny
pochwalne na cześć nowego patrona krainy.
Popiersie Nefretete (fot.Philip Pikart) |
Biorąc do ręki ten tytuł całkowicie nie
spodziewałam się, iż otrzymam tak porywającą i dopracowaną powieść. Trzeba
przyznać, że wątek miłosny jest tu niezwykle mocno zarysowany i wydaje się, że
temat reformy religijnej jest tylko pretekstem, żeby ukazać obsesję władcy
Egiptu i jego konflikt z kapłanami. Cały aspekt historyczny wydaje się być
umiejętnie ukryty w losach bohaterów, którzy są stworzeni bardzo autentycznie.
Niemal każda postać ma w sobie zarówno dobre, jak również złe cechy, stąd wiele
razy możemy być zaskoczeni jej postępowaniem.
Autorka zwróciła dużą uwagę na fakty
historyczne, dlatego nawet opisując wygląd wizerunku rzeźby twarzy Nefretete,
widzimy odwołanie do odkryć archeologicznych Ludwika
Borchadta. Odczułam jednak minimalny niedosyt, jeśli chodzi o opis napadu
Habiru na Egipt. Być może dzięki temu tę pozycję może przeczytać ktoś
zainteresowany wyłącznie motywem miłości nawet, jeśli historia go nudzi.
***
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Portalowi Sztukater.pl
Motywy znane z historii w książce mnie nie nudzą. Zazwyczaj podnoszą w moich oczach jakość książki i sprawiają, że wiem, iż pisarz podniósł sobie poprzeczkę. Zachęciłaś mnie do książki:)
OdpowiedzUsuńMam identyczne zdanie. Cieszę się, że udało mi się zainteresować Cię tą książką, bo uważam, że jest naprawdę interesująca :)
UsuńCzytałam i polecam. Według mnie autorka posiada dobry warsztat językowy, warto więc zajrzeć.
UsuńJa też tak uważam :)
UsuńSceneria Egiptu jest świetnym według mnie tłem dla powieści, dlatego chętnie przeczytam książkę:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, wydaje się, że to świetna sceneria, dlatego dziwię się, iż tak niewielu autorów z tego korzysta.
UsuńPodziwiam autorów powieści historycznych! Wiem, ile pracy trzeba włożyć w napisanie takiej powieści, a szczególnie powieści o tak bardzo zamierzchłych czasach jak epoka starożytna, dlatego też jestem bardzo wyrozumiała, jeśli powieści historyczne mają w sobie zbyt dużo fikcji pochodzącej z wyobraźni autora. :-)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją opinię,stąd tym bardziej podziwiam taką drobiazgowość Autorki, która stara się jak najrzetelniej zachować fakty historyczne :)
UsuńPowieść jest porywająca i czyta się ją jednym tchem.Wspaniała na wakacje i jesienne deszczowe wieczory.Jednym słowem jest dobra na wszystko.Z ostatnich przeczytanych książek historycznych przyznaję,że jest najlepsza.Zachęcam zatem wszystkich czytelników do przeczytania tej pozycji.WARTO!!! A.G.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO słyszałam o niej! w ogóle to bardzo fajny tekst! osobiście uwielbiam Egipt, więc uznam ten romans za coś co warto przeczytać na wakacje;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dodatkowym atutem tej książki jest to, że ma bardzo poręczny format, więc bez problemu zmieści się do wakacyjnej walizki :)
UsuńAż żałuję, że tematyka nie leży w moim guście. :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Twój gust. Właśnie zaczęłam "Trzeci znak" Yrsa Sigurdardóttir,więc wracam do kryminału. Czytałaś może?
Usuń