Ads 468x60px

czwartek, 21 lutego 2013

Jorge Luis Borges - Alef

Autor:  Jorge Luis Borges
Tytuł: Alef
Tytuł oryginału: El Aleph
Tłumaczenie: Z. Chądzyńska, A. Sobol-Jurczykowski
Wydawnictwo: Czytelnik
Rok wydania1972
Liczba stron: 204
Seria: Nike 


Byliście kiedyś zafascynowani? Nie chodzi mi tutaj o szczególne zainteresowanie jakąś niezwykłą osobą, a raczej specyficznym sposobem władania słowem pisanym, który uzależnia i intryguje czytelnika. Osobiście, jestem niezwykle czuła na tym punkcie. Czasem czytam tekst wyłącznie z powodu odpowiadającej mi stylistyki. Jeśli jakiś autor zauroczy mnie swoim warsztatem, może być niemal pewien, że pochłonę wszystko, co wyda. A jeśli do formy doda intrygującą treść, to pozostanę mu wierna na lata. Takim właśnie twórcą jest w moim  przypadku Jorge Luis Borges.  Po lekturze „Fikcji", długo nie mogłam zapomnieć o książce. Kwestią czasu było, kiedy przeczytam inne utwory tego niezwykle utalentowanego Argentyńczyka.
Po opowiadania czy eseje sięgam niezwykle rzadko. Dla tych gatunków mam niezwykle wygórowane oczekiwania, którym mało kto potrafi sprostać. Krótka forma wymaga od autora wyjątkowego kunsztu. Nie można przecież zatuszować swoich  warsztatowych niedoskonałości rozbudowaną fabułą. Sama akcja musi również przyciągnąć czytelnika i wywołać u niego określone emocje. Przedstawiciel realizmu magicznego, za którego uważny jest Borges, ma niezwykle ambitne zadanie. Równocześnie szuka specyficznego odbiorcy. W „Alefie" nie przedstawia wszak łagodnej i oczywistej drogi poznania, do której współcześni literaci już zdążyli nas przyzwyczaić. Wręcz przeciwnie - to my powinniśmy być uzbrojeni w pewien zakres symboli. Nie chodzi tu o nauczenie się odpowiedniego słownika na pamięć, a raczej o znalezienie w sobie cząstki poszukiwacza, dla którego ten mały zbiór będzie jedynie drogowskazem. Najbardziej wciąga skomplikowany i emocjonalny świat wewnętrzny postaci. Elementem łączącym wszystkie opowiadania jest motyw poszukiwania, a równocześnie walki ze sobą i całą otaczającą rzeczywistością. Lawirowanie między jawą a snem wymaga niesamowitego skupienia, stąd książkę polecam poznawać w nieskrępowanej niczym ciszy.A co w tej pozycji jest  wyjątkowe? Z pewnością miłość i szacunek do słowa. Barbarzyństwem dla tego dzieła, byłoby wydanie go, jako audiobook. W moim odczuciu, każdy przecinek i każda kropka to nie tylko zwykły znak interpunkcyjny, ale również swoista mozaika unikalnej całości. Zresztą pismo ma tutaj szerszy zasięg, niż można by było się tego spodziewać. Często odwołanie się do jakiegoś wybitnego fragmentu z dzieł klasycznych, to dopiero początek wyjątkowej podróży w wyobraźni autora. 
Generalnie, książkę polecam, choć jak już wspomniałam, nie każdemu. „Alef" to z pewnością coś dla koneserów literatury.
  
Moja ocena: 8/10 (rewelacyjna książka)    

10 komentarzy:

  1. Intrygująca recenzja i jeszcze ciekawsza propozycja, dla Tych którzy jeszcze się nie zapoznali z tego typu literaturą. Rozglądnę się za tą pozycją. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że Cię zainteresowałam :) Dla mnie Borges był pierwszym autorem, który ukazał mi realizm magiczny. Trochę żałuję, iż nie nie miałam okazji zetknąć się z rozszerzeniem pozycji z 2003 roku (który jest pewnie bardziej dostępny, niż opisywany, zakurzony egzemplarz). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj ostatnio zafascynowana w tym sensie byłam najmocniej Hrabalem... Jeju jak on świetnie pisze... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam kilka pozycji Hrabala w planach. Chyba po Twoich słowach, szybciej sięgnę po którąś z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę w domu, widzę, że muszę zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie polecam. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Napisałaś tę recenzję w ten sposób, że sama poczułam się zafascynowana... pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem moje emocje widać w opiniach. Jeśli po zapoznaniu się z tekstem, poczułaś to samo, to dla mnie ogromny komplement Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Seria "Nike"! Książki pod jej egidą są po prostu świetne. Z własnego doświadczenia polecam "Żaluzję" Robbe-Grilleta oraz "Dublińczyków" J. Joyce'a (TEGO Joyce'a od Ulissesa i Finneganów Tren).

    A co do samego Borgesa - spróbuję dla niego znaleźć czas, bo to wstyd (przynajmniej dla mnie) nie przeczytać choćby jednej książki jego autorstwa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za polecenie. Same tytuły świadczą, że to dobra seria. Spróbuje jakoś je zdobyć, aczkolwiek na pewno nie będzie łatwo ze względu na unikatowość tych egzemplarzy.
    Jeśli znajdziesz czas koniecznie sięgnij po któryś z utworów Borgesa To troszkę egoistyczne, ale jestem niezmiernie ciekawa Twoich odczuć po lekturze.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.