Autor: Aleksander Minkowski
Tytuł: „Krzysztof"
Wydawnictwo: Agora
ISBN: 978-83-60225-67-7
Rok wydania: 2007
Długość ścieżki: 4 godz. 21 min.
Seria: Mistrzowie słowa
|
Literatura również podlega modzie. Do takich zaskakujących,
a może oczywistych, wniosków doszłam przy okazji zbierania pierwszych
informacji o książce, którą dziś chcę Wam przedstawić. O Aleksandrze Minkowskim,
do momentu sięgnięcia po audiobooka „Krzysztof”, nie wiedziałam nic. Tymczasem
autor poczytnych powieści dla młodzieży i scenarzysta takich produkcji, jak „Szwedzi
w Warszawie” czy „Gruby”, był jednym z wiodących prozaików, którzy tworzyli dla
dorastającego pokolenia lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Trzeba jednak
powiedzieć sobie otwarcie, że jego proza byłaby w dzisiejszych realiach nie do
pomyślenia dla nastolatków wychowanych chociażby na kultowej już sadze
„Zmierzch”. Dlaczego? Może przez gatunek, który nie jest już tak popularny, a
może przez to, z jakim pietyzmem i uczuciem edukacyjnego obowiązku tworzyło się
kiedyś dla młodzieży. Pewne jest jedno. Dla tego pisarza najważniejszy był
przekaz.
Krzysztof Smuga to buntownik. Tak można by było go nazwać, niemniej odbiorca od początku nie wie czy sprzeciw, który obserwuje, to wynik burzy hormonalnej doświadczanej niemal przez każdego młodego człowieka w wieku dojrzewania czy to głębszy manifest tego, co go otacza. Faktem jest, iż chłopak nie miał łatwego życia. Nie do końca jest świadom, kim byli jego rodzice, gdyż przez większość swojego życia przebywał w domu dziecka, który większość wychowanków pieszczotliwie nazywała „Rajem”. Krzysiek po pewnym czasie trafia do dalekiej rodziny swojego ojca. Wielu wychowanków uznałoby to za niesamowite zrządzenie losu, niemniej dla naszego bohatera to istna katastrofa. Komuś z „bidula” bardzo ciężko jest przystosować się do przebywania w gronie elity, z którą nie czuje żadnego związku. Doktorostwo od adoptowanego syna wymaga posłuszeństwa i zaakceptowania nowego życia, co spotyka się z ogromnym oporem. W chwili, gdy poznajemy nastolatka, właśnie zgodnie z planem, nie zdaje do następnej klasy. Ma nadzieję, iż to ostudzi zapędy nowych opiekunów, by zmuszać go do bycia tym, kim nie jest. Wcześniej wszakże udało mu się skutecznie zniechęcić do siebie niemal całą klasę, co było dość proste, gdyż rówieśnicy nigdy nie zapomnieli, iż ich kolega przebywał pod opieką państwa.
Claudia Cardinale ok. 1960 roku. |
Aleksander Minkowski stworzył niezwykle poruszającą powieść obyczajową
z silnie zarysowanym aspektem psychologicznym. Główną uwagę zwrócił na
poszukiwanie własnych korzeni, bo Krzysiek odkrywając tajemnicę osoby, której
do tej pory nie rozumiał, jest zmuszony do weryfikacji swoich własnych emocji.
Nagle jego perspektywa poznawcza poszerza się i chłopak doświadcza uczuć, przed
którymi wcześniej uciekał. Niemniej rozpatrując ten tytuł, należy zwrócić uwagę
na niezwykle obrazowe przekazanie nastroju lat siedemdziesiątych ubiegłego
stulecia. Trzeba wspomnieć, iż pisarz traktuje młodego odbiorcę, jako pełnoprawnego
czytelnika. Brak tu miałkiej akcji, która nic nie wnosi w świadomość osoby
czytającej. Nie sposób tutaj nie odkryć pewnej propagandy tamtego okresu. Nie brak
tu swoistych zdań-wytrychów, mówiących o wyższości klasy robotniczej, sprytnie
wplecionych w wypowiedzi bohaterów. Dla mnie był to jeden z bardziej drażniących
aspektów powieści, który jednak nie przeszkodził mi, w dość pozytywnym odbiorze
audiobooka.
(fot.beeki) |
***
Opinia bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi.
Z Aleksandrem Minkowskim spotkałam się przy książce "Życzę ci dobrej drogi".
OdpowiedzUsuńTo chyba jedna zzęści serii jego powieści detektywistycznej,
UsuńCoraz częściej myślę o słuchaniu audiobooków, ale z drugiej strony nie wiem, czy nie zepsułoby mi to odbioru książki, bo jednak przyzwyczaiłam się do tradycyjnej formy. Natomiast co do samej książki, to jak najbardziej jestem nią zainteresowana, i jeśli tylko gdzieś ją spotkam, to na pewno przeczytam. :-) A tak w ogóle, to doskonały tekst, Aneczko! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnes za miłe słowa. Co do samej formy, to ja często słucham audiobooków przed snem, bądź kiedy nie mogę skorzystać z innej formy książki. Do słuchania lektora można się w większości przypadków przyzwyczaić, choć zawsze mówię, że lepiej sięgnąć po tradycyjną książkę. Czasem nie trzeba nadmiernie gonić za współczesnością :)
UsuńA ja dalej czaje się na audiobooki. Swego czasu lubiłam słuchać czytanych powieści w radiu, więc teoretycznie powinnam się szybko z tą formą zaprzyjaźnić. :)
OdpowiedzUsuńWięc prawdopodobnie Ci się spodoba, choć oczywiście to kwestia tytułu i lektora.
UsuńCo do książki, to zainteresowałaś mnie fabułą. Lubię, gdy autor poważnie traktuje młodego czytelnika. Co do audiobooków, to mam problem... zaczynam słuchać, a potem autor swoje, a moje myśli błądzą swoimi drogami. Jakoś mnie rozkojarzą zawsze...;)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam wersję papierową. Na pewno się sprawdzi :)
Usuńja nie mogę się skupić na audiobookach, a właściwie nie mam czasu by siedzieć i ich słuchać, a np. przy sprzątaniu nie skupiłabym się wystarczająco, choć kocham gramofon i płyty winylowe i do dziś uwielbiam słuchać na nich bajek z dzieciństwa;) Co do tej powieści to nie moja tematyka, ale myślę, że znajdzie swoich zwolenników
OdpowiedzUsuńRozumiem. Oczywiście audiobook to tylko jedna z opcji. Po cichu mam jednak nadzieję, że kolejna moja recenzja, choć również będzie to audiobok, bardziej Ci się spodoba i może sięgniesz po wersję papierową.
Usuń