Autor: Jadwiga Rochnowska
Tytuł: „Aż do skończenia świata"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Internetowe Ebookowo
ISBN: 978-83-78591-44-3
Rok wydania: 2013
|
Czy słyszeliście kiedyś o tym, że książki potrafią pomagać?
Znane są przykłady bajek terapeutycznych, które pokazują maluchom w szpitalach,
jak pogodzić się z trudną sytuacją, która je spotkała. Powstają publikacje,
mówiące o ważnych problemach społecznych, służące podniesieniu świadomości.
Dziś jednak kilka słów o pozycji, która powstała z potrzeby wsparcia kogoś, kto
toczy najważniejszą walkę w życiu. O „Aż do skończenia świata” usłyszałam
całkiem przypadkowo. Kilka miesięcy temu, w czasie rutynowego przeglądania stron
na jednym z popularnych serwisów społecznościowych, zwróciła moją uwagę dość
prozaiczna okładka. Weszłam na stronę wydawcy i muszę przyznać, iż doznałam
szoku, gdy przeczytałam, o tym, jaka jest geneza ebooka, którego miałam stać
się posiadaczką. W lutym 2013 roku, dwudziestopięcioletni Jakub przeszedł
operację wycięcia guza mózgu. Niestety, zrozpaczona rodzina chłopaka
dowiedziała się wówczas, iż w Polsce skończyły się już możliwości skutecznej
terapii, w związku z czym trzeba szukać pomocy za granicą. Pojawiła się szansa
wyjazdu do Niemiec, lecz zaporą okazała się kwota 50000 euro, niezbędna, by
wszystko doszło do skutku. Wtedy jedna ze znajomych rodziny, Jadwiga
Rochnowska, postanowiła napisać książkę, której cały dochód zostałby przekazany
na ratowanie życia Kuby. W tym miejscu zaczęli pojawiać się ludzie o dobrych
sercach. Ktoś dokonał darmowej korekty, a pewna modelka zgodziła się pozować do
zdjęcia na okładkę nie pobierając wynagrodzenia. Efektem finalnym projektu,
jest bardzo ciekawa powieść, która w pewnym sensie mówi, że anioły są wśród
nas.
Historia zaczyna się niemal, jak w bajce o Śpiącej Królewnie, z tym, że przeniesionej do współczesności. W pewnym szpitalu położniczym kobieta, która od bardzo dawna czekała na swoje kolejne dziecko, rodzi właśnie córeczkę. Z niewiadomych względów nie ma przy niej nikogo, kto monitorowałby poród. Mogłoby się to skończyć tragedią, gdyby nie zaskakujące wsparcie zesłane wprost z nieba. Kilkanaście lat później, młodziutka Stella studiuje właśnie geografię. Niestety, by się uczyć, dziewczyna musi radzić sobie sama, gdyż jej rodziców nie stać, by zapewnić jej środki na utrzymanie się poza domem. Sytuacja zmienia się na nieco lepszą, kiedy utalentowanej studentce zostaje przyznane stypendium naukowe. Brak pieniędzy nie powoduje bynajmniej rozgoryczenia naszej bohaterki. Cały swój wolny czas poświęca ona na pracę, jako wolontariuszka w domu opieki prowadzonym przez siostry zakonne. W placówce wychowują się dziewczynki pokrzywdzone ze względu na swój stan zdrowia oraz bliskich, którzy nie spodziewali dziecka np. z zespołem Downa. Wszyscy pracownicy ośrodka dokładają wszelkich starań, by ich podopieczne zaznały, choć w małym stopniu, szczęśliwego dzieciństwa.
Ustabilizowane życie Stelli zaczyna się zmieniać w momencie, gdy w drzwiach pokoju staje jej osobisty Anioł Stróż, który od tej pory będzie jej wiernym kompanem. Rafael to istota nietypowa, jak na boskiego posłańca. Brak mu puchowych skrzydeł i aureoli, za to posiada rude włosy i okulary, które zdarza mu się gubić. Nowi znajomi czują się początkowo nieco nieswojo w swoim towarzystwie, ale gdy obydwoje poznają się lepiej, zaczynają traktować się, jak starzy przyjaciele. Oczywiście, w tej relacji nie brakuje od czasu do czasu spięć, niemniej nikt przecież nie jest idealny, nawet opiekun dusz. W niedługim czasie, młoda kobieta ma okazję spełnić jedno ze swoich najskrytszych marzeń i wyjechać wraz z zakonnicami do Szwecji. Dla Stelli to jedyna okazja, by w miłych okolicznościach przyrody, skończyć pracę dyplomową o florze tamtejszego terenu. Jednak, gdy tylko stopa dziewczyny staje na skandynawskiej ziemi, zaczyna dziać się z nią coś dziwnego. Stella podupada na zdrowiu, a w snach prześladuje ją obraz tajemniczego mężczyzny. Okazuje się, iż to początek niezwykłej misji, która pozwoli naszej bohaterce odkryć, taką część siebie, o której nie miała wcześniej pojęcia.
(fot. _Pek_) |
Niezwykle dopieszczony aspekt podejścia do
dzieci „specjalnej troski” i poruszane emocje sugerują, iż ten tytuł
zdecydowanie bardziej trafi w gust pań oraz osób zainteresowanych lekką
fantastyką typu paranormal romance. Jest to dobra propozycja dla tych, którzy
poza intrygującą fabułą szukają czegoś pozytywnego, dając sobie równocześnie
pretekst, by przemyśleć pewne zagadnienia i zastanowić się czy podobnie jak
główna bohaterka, mieliby tyle siły, żeby walczyć o to, co najważniejsze.
Opinia bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi.
To prawda Anioły są wśród nas :)
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja Aniu.Bardzo Ci za nią dziękuję bo ta książka jak wiesz jest dla mnie bardzo ważna.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję, za polecenie tej książki :)
UsuńAniu, jesteś jednym z nich.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię bajki terapeutyczne. Moja ulubiona to "Bajka o zasmuconym smutku".
Te słowa są bardzo miłe, aczkolwiek na pewno niezasłużone. O bajce, o której wspomniałaś nie słyszałam, ale aż jestem ciekawa, co się w niej znajduje.
UsuńNiesamowita historia powstania książki! Są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńBardzo podoba mi się akcja z tą książką. Mam nadzieję, że Kubie się powiedzie. Życzę mu zdrowia z całego serca...
OdpowiedzUsuńTeż mu tego życzę, a pomysł doprawdy wyjątkowy :)
OdpowiedzUsuńKojarzę ten e-book. Trzymam kciuki za Kubę. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, iż w takich chwilach wsparcie jest czymś nieocenionym, więc życzę Kubie wszystkiego co najlepsze
Usuńzgadzam się z Wami dziewczyny! trzymam kciuki i tak wierzę, że są książki, które mają działania terapeutyczne...ostatnio taką jedną przeczytałam i kurcze już 2 tydzień piszę recenzje...;))
UsuńTo już z niecierpliwością czekam na recenzję :)
Usuń