Ads 468x60px

środa, 19 marca 2014

Marek Kotkiewicz - Jutro już było...

Autor: Marek Kotkiewicz
Tytuł: „Jutro już było..."   
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
ISBN: 978-83-7805-328-6
Data wydania: 20 listopada 2013
Liczba stron: 340
Biorąc do ręki jakikolwiek tomik wierszy staram się dowiedzieć się czegoś o jego twórcy. O Marku Kotkiewiczu udało mi się znaleźć dość niewiele. Czytelnik dowiaduje się, iż poeta urodził się Wałczu i ukończył pedagogikę w stolicy Małopolski. Oprócz liryki zajmuje się również malarstwem. Nie jest to postać do końca anonimowa, o czym może świadczyć to, iż jak głosi okładka jego książki, współpracował choćby w krakowską gazetą „Wieści”. Pomimo tak szczątkowych informacji postanowiłam sięgnąć po „Jutro już było…”, widząc swoisty kontrast zarówno w samym tytule, jak i jego połączeniu z bardzo oszczędną, pozornie optymistyczną okładką, przypominającą fragment obrazu. Można by więc przypuszczać, że zmierzymy się tu z jutrem w znaczeniu metafizycznym. Po otwarciu pozycji wchodzimy w nieskończoną przestrzeń mrocznej niepewności.
Pozycja podzielona jest na kilkanaście mniejszych tomików, tworzących niemal spójną całość. Pewną różnicę stanowi tylko pierwsza część publikacji, gdzie znajduje się tytułowe opowiadanie. Zastosowanie retrospektywy nie jest niczym nowym. W tym przypadku początkowo widzimy analizę odkrytych zwłok, które są makabrycznie, a przez zastosowaną narrację nabierają bezprzedmiotowości. Autor zderza ten obraz z widzeniem świata ludzi z pewnych przyczyn wypchniętych poza nawias społeczeństwa. Morderca, miejski graficiarz, a może pomijany i opluwany bezdomny. Czy między tymi postaciami można postawić znak równości? Czyżby to był jeden człowiek o trzech aspektach osobowości? To tylko część pytań, na które czytelnik będzie musiał znaleźć własną odpowiedź. Auror w innych prozaikach stawia na aspekt opisu krótkich zdarzeń. Zwykle zamyka swoją relację po kilkunastu zdaniach, tworząc swoistą mini powiastkę filozoficzną. To pobudza myślenie odbiorcy, nie dając mu jednak szansy dogłębnej i rzeczowej analizy podejmowanych decyzji, gdyż przedstawiany obraz to zaledwie skrawek szerszej rzeczywistości.
W tym miejscu część z Was już może się dziwić, czemu wspomniałam, iż sięgnęłam po tomik wierszy, a piszę o prozie. Otóż, liryka stanowi znacznie ważniejszy aspekt twórczości artystycznej Kotkiewicza. Autor preferuje bardzo oszczędną, nowoczesną formę przekazu. Brak tu wielkich liter i interpunkcji, co podkreśla surowość większości wierszy. Liryki nie przekraczają kilkunastu wersów. Wiele utworów poetyckich ma zbieżne tytuły lub w ogóle ich nie posiada. Wydaje się, że tu nie liczy się nazwa, a przedstawianie nielukrowanej niczym rzeczywistości. Ten tomik bywa sarkastyczny i przedstawia marność ludzkiej egzystencji, ukazując ukryty pociąg do zła, ujawniając pewien rodzaj fascynacji brzydotą i równocześnie chęć poprawy.

oko co siebie nie widzi
zachodzi mleczną mgłą
głucho brzmi harfa
sam sobie zadaję cios
pokutne widma tańczą wkoło
promieniom brak już tchu
jak wskrzesić ogień
aby cofnął dzisiejszy czas
(Marek Kotkiewicz – „Oko co siebie nie widzi”)

Podmiot liryczny bezlitośnie wytyka błędy. Zarzuca  nepotyzm, fałszywą religijność i skłonność do pijaństwa. W moim odczuciu, aspekt wiary jest tu niezwykle skomplikowany. W wersach widać wyraźnie odwołanie do pewnego systemu wartości. Jest to jednak spowiedź człowieka wątpiącego w istnienie miłosiernego Boga, bądź jakiegokolwiek wyższego absolutu. Poszukiwanie sensu i uczuć, to elementy łączące wszystkie utwory w „Jutro już było...” nawet te, które śmiało można uznać za erotyki. Mowa tutaj o zbiorze zatytułowanym „Nekrolog dziennikarza”, gdzie główny bohater skrupulatnie opisuje relacje intymne z kilkunastoma kobietami. Każdy wiersz opatrzony jest imieniem konkretnej partnerki.
Bardzo trudno jest jednoznacznie określić wydźwięk pozycji. Z pewnością poeta zdecydował się stworzyć coś bardzo kontrowersyjnego, a równocześnie szczerego. Trzeba przyznać, iż słowa mogą spowodować depresję u bardzo wrażliwego czytelnika, bunt wśród feministek czy sprzeciw duchowieństwa.  Mnie osobiście przesłanie nie przekonało, ale jeśli lubicie bardzo męską poezję, która nie jest posypana lukrem i przedstawia najciemniejsze strony codzienności to ta książka powinna znaleźć się na waszej półce.
***
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Portalowi Sztukater.pl

  http://sztukater.pl/

Opinia bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi

http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/10/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-druga.html

10 komentarzy:

  1. Jakoś nie czuję się przekonana. Zresztą ostatnio do poezji podchodzę bardzo rzadko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ja też po lekturze tomiku nie będę natrętnie przekonywać, bo akurat taki przekaz do mnie nie trafia.

      Usuń
  2. Poezja to nie moja bajka, ale napisałaś bardzo rzetelny tekst. Nie wiem czy osobiście bym potrafiła napisać tyle o poezji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne by pisać o takim gatunku, który się lubi. Wtedy słowa przychodzą same. To książki są dla nas, a nie my dla książek i trzeba o tym pamiętać. Nic na siłę :)

      Usuń
  3. Zaciekawiłaś mnie, mroczny świat mężczyzn? Mroczna poezja? Dotychczas czytałam tylko delikatne i kobiece. Mogłoby to być ciekawe doświadczenie, jak tylko będę miała okazję przeczytam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście interesujące, ale z perspektywy pewnych wydarzeń, myślę, że książka trafiła do mnie w najgorszym momencie, ale może tak miało być, bym mogła przemyśleć pewne rzeczy.

      Usuń
  4. Poezja nie cieszy się zbytnią przychylnością wydawnictw, ale i wśród książkowych moli chyba tylko niektórzy sięgają po tę formę pisarstwa. Ja sam dość rzadko dokonuję wypraw w świat liryki, a jeśli już to wybieram sprawdzone nazwiska jak Herbert czy Miłosz :) Przyznaję, że trochę ciekawi mnie jak wygląda ta męska, surowa poezja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja należę do tej mniejszości. Chociaż wiem, że Miłosza i Herberta nic nie przebije, ale to przykre, że poeci są dziś wypchnięci poza margines literacki.

      Usuń
  5. Moje uczucie po przeczytaniu tej poezji to odraza - chyba autor tak widzi świat.Współczuję mu

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.