„Kujawy
to musi być piękne miejsce” – pomyślałam sobie ostatnio po tym, gdy zamknęłam
pewien tomik wierszy. Do tej pory nawet nie przyszło mi do głowy, że urokliwa
kraina rozciągająca się Pojezierzu Wielkopolskim w dorzeczu środkowej Wisły i
górnej Noteci jest tak bogata zarówno pod względem krajobrazowym, jak i
literackim. Idea niezbyt znanego wydawnictwa Krukowiak, które skupia wokół
siebie wyjątkowych artystów niebojących się przyznać, iż są częścią pewnej stosunkowo
maleńkiej społeczności, zaintrygowała mnie W ramach serii wydawniczej „Redecz Krukowy i okolice - kraina prastara”
ukazało się już ponad dwadzieścia pozycji prezentujących wiersze i prozę. Moją
szczególną uwagę zwróciła osoba Bogdana Lisowskiego, ponieważ wydawało mi się,
iż kojarzę jego nazwisko z tekstami kilku piosenek znanych artystów. Moje przypuszczenia
okazały się słuszne, gdyż rzeczywiście odnalazłam informację, iż autor.
stworzył m.in słowa do utworu „Ja być tą piłką”, którą z pewnymi zmianami
uzgodnionymi z twórcą, wykonała Maryla Rodowicz na XXV Festiwalu Piosenki
Polskiej w Opolu w 1988 roku (fragment występu można posłuchać tutaj między szóstą a siódmą minutą nagrania). Pojmowanie jednak opisywanej postaci tylko przez
pryzmat tekściarza jest w moim odczuciu bardzo krzywdzące, o czym świadczy już
sam tytuł pozycji, którą dzisiaj polecam.
„Kliknij od ręki na fraszki, wiersze,
piosenki” to swoiste podsumowanie dość urozmaiconego dorobku artystycznego
wielkopolskiego poety. Przyznam, iż od czasu szkoły średniej, nie miałam styczności
z fraszką i byłam niezmiernie ciekawa jak pan Bogdan poradził sobie w
umiejętnym przekazaniem puenty w tak wymagającym gatunku. Efekt kocowy okazał
się bardzo dobry, ale z pewnością nie przebił wierszy będących chyba
największym walorem książki. To w nich podmiot liryczny, w bardzo obrazowy
sposób, przedstawia swoją miłość do kujawskiej ziemi. W tym miejscu nie należy
pominąć, iż ukazany lokalny patriotyzm jest czymś niezwykłym, szczególnie, że
brak w przekazie nadmiernego patosu. Widać tutaj niemal chłopięce patrzenie na
świat i wielki zachwyt otoczeniem. Nie brak też poezji o tym, co najważniejsze,
czyli rodzinie. Autor nie ukrywa, że oddanie swojej miejscowości i przyjęte
wartości zawdzięcza rodzicom. Szczególnie poruszające są wiersze dedykowane
najbliższym. Często są to słowa pisane dla konkretnych osób, przez co bardzo
osobiste. Z drugiej strony w pozycji znajdziemy wyraz zatroskania o przyszłość.
Nieco kontrastuje to z okładką, wręcz odwołującą się do ciągle
rozwijającej się technologii. Pod tym względem niektóre liryki mają osobliwy
wydźwięk.
Wciąż o coś prosi
o coś się lękadzień z trudem znosimoja modlitwamoja piosenkai wciąż się lękadlatego klękai wciąż się lękaz grzechami w rękachi coraz cichszai coraz czystszai słów już nie manajwyższa
(Bogdan
Lisowski – „Pacierz”)
Jak
widać nie brak w tomiku metafizyczno-filozoficznych akcentów, chociaż jak wspomina
kilkukrotnie podmiot liryczny, twórca nie dąży do wchodzenia na piedestał,
wręcz przeciwnie. Strofy mają być zrozumiałe dla każdego i wręcz „użytkowe”,
czemu sprzyja lekkość pióra i wyczucie rytmu, widoczne w zamieszczonych w
książce piosenkach.
Jeśli
chodzi o warstwę edycyjną publikacji, to treść dopełniają oszczędne szkice,
podkreślające pewnego rodzaju klimat. Poza tym, za stosunkowo małą cenę
czytelnik dostaje dość dobrej jakości papier. Niestety na niektórych stronach
zaobserwowałam pewne wytarcie tekstu. Nie jestem przekonana czy to wina
wydawcy, czy być może innych czynników, ale ta lekka niedogodność nie ma
większego znaczenia, jeśli chodzi o ogólny odbiór całości.
Generalnie
wytrawni krytycy pewnie powiedzą, że to poezja mało ambitna i za bardzo
dosłowna, ale chyba większość „zwykłych zjadaczy chleba”, podobnie jak ja,
będzie pod ogromnym wrażeniem szczerości i ogromnego patriotyzmu lokalnego
widocznego w strofach pana Lisowskiego. Czyż taki optymistyczny przekaz nie
jest równie ważny, jak pozycje mówiące o smutnej egzystencji ponurego
człowieka? Na to pytanie już każdy odbiorca powinien odpowiedzieć sobie sam.
***
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Portalowi Sztukater.pl
Ciekawy post. Ciekawą pozycję znalazłaś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zaciekawiło mnie po prostu nazwisko autora i trochę informatyczna okładka, więc musiałam przeczytać tę książkę.
UsuńWidzę, że cały czas pozostajesz w obrębie liryki i to w dodatku wynajdujesz mniej znanych polskich autorów. Działalność godna podziwu :)
OdpowiedzUsuńTak się akurat w tym miesiącu złożyło, ale zdecydowanie prościej jest pisać o prozie. Na pewno tomiki wierszy będą się pojawiać, ale raczej to nie żadna "działalność", a po prostu szczęśliwy zbieg okoliczności :)
UsuńZ wierszami ciągle mi nie po drodze...
OdpowiedzUsuńNie martw się teraz (przynajmniej przez jakiś czas) będę pisać o prozie. Nie chcę przecież zmieniać gustu tak wyjątkowej blogerki jak Ty :)
Usuń