Ads 468x60px

poniedziałek, 24 lutego 2014

Bogdan Loebl - Piekło weszło do raju


Auror: Bogdan Loebl 
Tytuł: „Piekło weszło do raju”
Wydawnictwo: Grupa M-D-M
ISBN: 978-83-935-3275-9
Rok wydania: 2013
Liczba stron:140
Po niezwykłej lekturze „Złotej trąbki” niemal natychmiast zdecydowałam, iż muszę sięgnąć po kolejną pozycję Bogdana Loebla. Całkiem nieświadomie znów znalazłam się w Jasieniu, by przeżywać losy małego Józia i jego rodziny. Od ukończenia akcji poprzedniej części minęło kilka miesięcy. 17 września 1939 roku, niespodziewanie Armia Czerwona wkroczyła na teren Polski, która już od kilkunastu dni walczyła z III Rzeszą. Ta trudna sytuacja była wynikiem tajnego porozumienia między Sowietami i Niemcami znanego pod nazwą Ribbentrop – Mołotow, który równocześnie oznaczało zerwanie paktu o nieagresji, który Związek Radziecki zawarł z rządem siedem lat wcześniej. W praktyce dla Polaków mieszkających na Kresach Wschodnich oznaczało to podwójne zagrożenie. Od zakończenia wojny bolszewickiej między narodem znad Wisły, a Ukraińcami istniał ukryty konflikt, wynikający m.in. z niesatysfakcjonującego dla żadnej ze stron kształtu granicy, ale również złych relacji ogólnospołecznych, przesączonych skrytą niechęcią. ZSRR postanowiło wykorzystać zaistniałą sytuację, by wykorzenić wszelkie przejawy polskości.
W Jasieniu życie pozornie zdaje się iść spokojnym torem. Mały Józio, co prawda wydaje się być nieco bardziej strzeżony przez domowników, ojciec ma skromniejszy ubiór, a matka nadal pracuje w szkole, choć teraz jakoś dziwnie nie kroczy, jak dotąd, z wyrazem dumy na twarzy, tylko skrada się chyłkiem czuwając, by nie zwracać na siebie uwagi innych, ale wioska nadal wygląda tak samo. Uczucie wzrastającego napięcia też nie stanowi wyjątku, po wydarzeniach, które chłopczyk przeszedł kilka miesięcy wcześniej. Pewnego dnia kilkulatek wymyka się przez kuchenne okno do pobliskiej cerkwi, gdzie odrywa odezwę do narodu ukraińskiego, wzywającą do pogromu Lachów. Malec nawet nie ma pojęcia, iż prawdopodobnie uratował swojego ojca, a nie jak uważał, zabrał list dla niego od polskich legionów. Gdy matka Józia odkrywa niesubordynację, jest zmuszona do szybkiego działania. Armia Czerwona aresztuje przecież za mniejsze przewinienia, a taki czyn zakrawa o akcję kontrrewolucyjną. Kobieta, pod osłoną nocy, zabiera pierworodnego, by ukryć go u swojej siostry. Przy okazji wmawia mu, że chłopiec nie jest żadnym Józiem, a jego ojciec wcale nie walczył z bolszewikami. Dziecko nie może uwierzyć, że całe jego dotychczasowe życie było fikcją. Czy mogło mu się wydawać, że widział w gabinecie leśniczego, prawdziwą szablę i sztucer? Po niedługim czasie, chłopczyk trafia w nieznane środowisko i jedynym wyjściem jest udawanie głuchoniemego. Ciężka dla młodego człowieka, jest degradacja społeczna z syna ważnego leśniczego, na kogoś zepchniętego poza margines.
Książka kolejny raz w specyficzny sposób ukazuje trudne losy mieszkańców małej wioski. Szczególnie drastyczne wydają się sceny rozpowszechniania propagandy skierowanej przeciwko ludności polskiej. Nacjonalizm zatacza coraz szersze kręgi, co powoduje uczucie desperacji i bezbronności. Ten terror autor umiejętnie wplata w mały dziecięcy świat przepełniony uczuciami oraz strachem. Również tym razem czytelnik jest zmuszony lawirować między prawdą, a wyobrażeniami małego Józia. Wzmacniane stylistycznie wrażenia niepewności w postrzeganiu świata, zmusza do empatii z małym chłopcem, któremu niedane było zaznać słodkiego dzieciństwa. Taki rodzaj przekazu zmusza jednak odbiorcę do wysiłku. Dopiero, analizując sprzeczne reakcje innych, zdałam sobie sprawę, że nie sposób w pełni zrozumieć fabuły, bez wcześniejszych, choć ogólnych, samodzielnych poszukiwań historycznych. Warto przed rozpoczęciem lektury, nawet mgliście poznać zarys trudnych stosunków polsko-ukraińskich od lat dwudziestych po sytuację w pierwszych miesiącach II wojny światowej. Pozornie nie ma to bezpośredniego przełożenia w interpretacji zdarzeń, ale z pewnością pozwoli na bardziej realne zrozumienie motywów i odczuć bohaterów.


***
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Portalowi Sztukater.pl

  http://sztukater.pl/

Opinia bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi

http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/10/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-druga.html


10 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa. Muszę ją upolować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój tekst zachęca do sięgnięcia po lekturę. Mam nadzieję, iż uda Ci się zdobyć tę książkę :)

      Usuń
    2. Zachęcasz Aniu i to bardzo. :)

      Usuń
    3. Choć troszkę chciałabym Ci dorównać Ewo, bo przecież ty mi poleciłaś mi tyle świetnych pozycji :)

      Usuń
  2. Kolejna ciekawa pozycja książkowa, jakże na czasie, także dzisiaj ...

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie masz rację, choć cieszę się, iż nie musiałam analizować najnowszych wydarzeń, bo inni na pewno zrobią to lepiej ode mnie. Wolę jednak skupić się na przeszłych wydarzeniach, bo mogę na nie patrzeć z pewnym dystansem. Czasem jednak robię wyjątki...

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ta historia wygląda ciekawie, sięgnę chętnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo ciekawa, choć napisana w dość nietypowy sposób, stąd pewnie nie każdemu się spodoba. Ja się nie zawiodłam, choć "Złota trąbka" podobała mi się nieco bardziej,

      Usuń
  4. widać, że to wartościowa lektura;) co prawda teraz to nie lektura dla mnie, ale w przyszłości dam jej szansę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda książka ma swój czas i miejsce na przeczytanie. Taka jest moja "pokręcona" logika ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.