Auror: Mariusz UrbanekTytuł: „Tuwim. Wylękniony bluźnierca”Wydawnictwo: IskryISBN: 978-83-244-00327-1Data wydania: 9 października 2013Liczba stron: 340
„Miłość Ci wszystko wybaczy (…)Miłość tak pięknie tłumaczy:Zdradę i kłamstwo i grzech”.
(fragment piosenki Hanki Ordonówny „Miłość Ci wszystko
wybaczy”).
Zaczęłam od przepięknego fragmentu piosenki, gdyż głównym
bohaterem całego poniższego tekstu jest nie kto inny, jak twórca tych słów –
Julian Tuwim. Wielu z nas kojarzy go raczej, jako poetę utworów dla dzieci i
dorosłych, a ci, którzy interesują się historią naszego kraju, być może
postrzegają go, jako piewcę systemu stalinowskiego. Kim w takim razie był
naprawdę Julian Tuwim? Odpowiedź na to pytanie stara się przybliżyć czytelnikom
już po raz drugi* Mariusz
Urbanek.
Julian Tuwim urodził się 13 września 1894 roku w Łodzi. Z
pochodzenia był Żydem wychowanym w rodzinie mieszczańskiej, lecz nigdy nie kultywował
tradycji swoich przodków. Co więcej przez długi czas nie czuł się w ogóle
częścią tej społeczności (zmianę miała przynieść dopiero reakcja na
eksterminację w czasie II wojny światowej, przed którą mężczyzna uciekł do
Francji, Brazylii, a następnie do Stanów Zjednoczonych). W zasadzie poeta czuł
się przede wszystkim Polakiem, co tylko zdawało się pogłębiać asymilację.
Przez wielu wyklęty, jako zdrajca swojej religii i nieakceptowany Polak, zaczął
uciekać w poezję. Już, jako nastolatek został dostrzeżony, a jego debiut był porównywany z początkami Mickiewicza. Tuwim jednak był inny, choć
być może dzielił w pewien sposób wizję kraju głoszoną przez romantyków. Myślę,
że jak na swoje czasy był to artysta kontrowersyjny. To on po raz pierwszy w
utworze „Wiosna” tak otwarcie pisał o erotyzmie i to on ośmielił się wyjść z
wierszem do szerszej publiczności. W dzisiejszych czasach pewnie wielu
powiedziałoby, że był w pewnym stopniu prekursorem komercjalizacji. Trudno
odmówić mu wkładu, jaki uczynił współtworząc grupę poetycką Skamander, choć
pisał również skecze i piosenki ówczesnych gwiazd estrady.
Urbanek pokazał również zwykle nieznane oblicze życia
„Księcia Poezji”. Tuwim miał bardzo
wiele zainteresowań. Oprócz tych poniekąd wynikających z talentu, jaki posiadał
np. pasji lingwistycznej, posiadał również inne fascynacje, którym oddawał się
z wielkim upodobaniem. Zbierał wszystko, co dotyczy szczurów, czartów, a także
wszelkie dziwne notatki, które nazywał curiosami. Był typem współczesnego kompulsywnego
zbieracza, który borykał się również z agorafobią, czyli lękiem przed otwartą
przestrzenią, co zdecydowanie utrudniało mu funkcjonowanie. Zresztą w jego życiu
istniało kilka innych osobliwości, o których warto przeczytać.
Tuwim miał dużą słabość do silnych przywódców. Najpierw
zafascynował się legendą Piłsudskiego, gdyż wierzył, w wizję silnej
Polski. Kilkanaście lat później, już, jako całkiem
inny człowiek pod względem ideologicznym, znów zainteresował się ideą silnego
charyzmatycznego dowódcy. Tym razem był to Józef Stalin. Poeta prawdopodobnie przynajmniej
na początku był wyznawcą socjalistycznych wartości. Z tego powodu mężczyzna
zdecydował się na powrót z emigracji. W tym momencie odsunęło się od poety
wielu przyjaciół. Ten aspekt życia dla wielu czytelników jest przyczyną
niechęci do jego twórczości. Przyznam szczerze, iż głównym powodem sięgnięcia
po książkę Mariusza Urbanka, było właśnie skonfrontowanie tego aspektu życia
Tuwima.
Generalnie książka nie rozwiewa wszystkich wątpliwości,
które czytelnik ma przed sięgnięciem po lekturę, niemniej jednak stanowi
niezwykle rzetelny obraz życia człowieka, który zmienił oblicze poezji i
wprowadził ją na nowe tory. Naszym wyborem jest czy przyjmiemy jego spuściznę
literacką bez zastrzeżeń czy nie zapomnimy mu romansu z PRL. Faktem jest, że
miliony polskich dzieci uczą się do dziś postrzegać świat przez pryzmat jego
wierszy. Jaka wszakże byłaby rzeczywistość bez sławnej „Lokomotywy”, „Słonia
Trąbalskiego” czy pana Hilarego, który szuka wszędzie swoich okularów?
* Pierwsza
próba biografii ukazała się nakładem wydawnictwa Dolnośląskiego w 2004 roku.
***
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Iskry
Podobne wpisy
|
Jak ja mało wiem o Tuwimie... :)
OdpowiedzUsuńJa też do tej pory wiedziałam dość mało, ale ta książka pozwoliła mi poszerzyć i usystematyzować wiedzę o tym poecie :)
UsuńJestem jeszcze oczarowana po lekturze. Teraz muszę poznać pozostałe książki autora. To, co wiedziałam dotąd o Tuwimie, to był tylko wierzchołek "góry lodowej"...
OdpowiedzUsuńJa również jestem zadowolona z lektury. O samym autorze pierwszy raz usłyszałam przy okazji biografii Brzechwy. Miałam możliwość jej zrecenzowania, ale ostatecznie się na to nie zdecydowałam. Teraz trochę żałuję.
UsuńMuszę mieć tą książkę! Ola mnie na nią nakręciła, a Ty jeszcze dolałaś oliwy do ognia :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka naprawdę mogłaby Ci się spodobać. Gorąco polecam :)
Usuń