Wielkanoc to dla wielu czas wyjątkowy. Dla mnie to moment niezwykle duchowy, kiedy mam okazję na moment się zatrzymać i pomyśleć o rzeczach, które przez resztę roku przeciekają przez palce, dlatego właśnie teraz ważne są dla mnie wiersze. Dziś mam więc dla Was kilka wersów, które udało mi się odszukać. Oczywiście mam świadomość, że nie każdy z Was tak pojmuje te kilka dni wolnego, ale mam nadzieję, że będzie to dobra okazja do rodzinnych spotkań i naładowania akumulatorów na kolejne tygodnie i tego Wam życzę.
Wielkanocny pacierz
Nie umiem być srebrnym aniołem -
Ni gorejącym krzakiem -
Tyle Zmartwychwstań już przeszło -
A serce mam byle jakie.
Tyle procesji z dzwonami -
Tyle już alleluja -
A moja świętość dziurawa
Na ćwiartce włoska się buja.
Wiatr gra mi na kościach mych psalmy -
Jak na koślawej fujarce -
Żeby choć papież spojrzał
Na mnie - przez białe swe palce.
Żeby choć Matka Boska
Przez chmur zabite wciąż deski -
Uśmiech mi Swój zesłała
Jak ptaszka we mgle niebieskiej.
I wiem, gdy łzę swoją trzymam
Jak złoty kamyk z procy -
Zrozumie mnie mały Baranek
Z najcichszej Wielkiej Nocy.
Pyszczek położy na ręku -
Sumienia wywróci podszewkę -
Serca mojego ocali
ks. Jan Twardowski
Wielkanocny pacierz
Nie umiem być srebrnym aniołem -
Ni gorejącym krzakiem -
Tyle Zmartwychwstań już przeszło -
A serce mam byle jakie.
Tyle procesji z dzwonami -
Tyle już alleluja -
A moja świętość dziurawa
Na ćwiartce włoska się buja.
Wiatr gra mi na kościach mych psalmy -
Jak na koślawej fujarce -
Żeby choć papież spojrzał
Na mnie - przez białe swe palce.
Żeby choć Matka Boska
Przez chmur zabite wciąż deski -
Uśmiech mi Swój zesłała
Jak ptaszka we mgle niebieskiej.
I wiem, gdy łzę swoją trzymam
Jak złoty kamyk z procy -
Zrozumie mnie mały Baranek
Z najcichszej Wielkiej Nocy.
Pyszczek położy na ręku -
Sumienia wywróci podszewkę -
Serca mojego ocali
ks. Jan Twardowski
Droga, wierzba sadzona wśród zielonej łąki,
Na której pierwsze jaskry żółcieją i mlecze.
Pośród wierzb po kamieniach wąska struga ciecze,
A pod niebem wysoko śpiewają skowronki.
Wśród tej łąki wilgotnej od porannej rosy,
Droga, którą co święto szli ludzie ze śpiewką,
Idzie sobie Pan Jezus, wpółnagi i bosy
Z wielkanocną w przebitej dłoni chorągiewką.
Naprzeciw idzie chłopka. Ma kosy złociste,
Łowicka jej spódniczka i piękna zapaska.
Poznała Zbawiciela z świętego obrazka,
Upadła na kolana i krzyknęła: "Chryste!".
Bije głową o ziemię z serdeczną rozpaczą,
A Chrystus się pochylił nad klęczącym ciałem
I rzeknie: "Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą,
Dwa dni leżałem w grobie. I dziś zmartwychwstałem."
Jan Lechoń
Na której pierwsze jaskry żółcieją i mlecze.
Pośród wierzb po kamieniach wąska struga ciecze,
A pod niebem wysoko śpiewają skowronki.
Wśród tej łąki wilgotnej od porannej rosy,
Droga, którą co święto szli ludzie ze śpiewką,
Idzie sobie Pan Jezus, wpółnagi i bosy
Z wielkanocną w przebitej dłoni chorągiewką.
Naprzeciw idzie chłopka. Ma kosy złociste,
Łowicka jej spódniczka i piękna zapaska.
Poznała Zbawiciela z świętego obrazka,
Upadła na kolana i krzyknęła: "Chryste!".
Bije głową o ziemię z serdeczną rozpaczą,
A Chrystus się pochylił nad klęczącym ciałem
I rzeknie: "Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą,
Dwa dni leżałem w grobie. I dziś zmartwychwstałem."
Jan Lechoń
Nim zamilkną dzwony
Jeszcze dzisiaj biją dzwony
płacz żałosny płacz strwożony
męka Pańska coraz bliżej
oczy Syna coraz wyżej
wypatrują Ojca.
Jeszcze dzisiaj dzwony płaczą
z żalem gorzkim i rozpaczą
wkrótce siądą do wieczerzy
jeden nie zmówi pacierzy
tylko zdradzi.
Jeszcze dzisiaj mówią dzwony
jak zostanie upodlony
Bóg w ciele człowieka
jaka kaźń i śmierć Go czeka
nim duchem powstanie.
Jutro zamilkną już dzwony
świat zostanie pogrążony
w głuchej ciszy i żałobie
staną warty przy grobie
i wnet zasną.
Znów obudzą ich dzwony
śpiew radosny śpiew natchniony
odkupieniem win śmiertelnych
zatrzaśnięciem wrót piekielnych
powrotem do Ojca.
Nim zamilkną
coraz ciszej biją dzwony
coraz słabiej biją
ludzkie serca.
Krzysztof Kamil Baczyński
Jeszcze dzisiaj biją dzwony
płacz żałosny płacz strwożony
męka Pańska coraz bliżej
oczy Syna coraz wyżej
wypatrują Ojca.
Jeszcze dzisiaj dzwony płaczą
z żalem gorzkim i rozpaczą
wkrótce siądą do wieczerzy
jeden nie zmówi pacierzy
tylko zdradzi.
Jeszcze dzisiaj mówią dzwony
jak zostanie upodlony
Bóg w ciele człowieka
jaka kaźń i śmierć Go czeka
nim duchem powstanie.
Jutro zamilkną już dzwony
świat zostanie pogrążony
w głuchej ciszy i żałobie
staną warty przy grobie
i wnet zasną.
Znów obudzą ich dzwony
śpiew radosny śpiew natchniony
odkupieniem win śmiertelnych
zatrzaśnięciem wrót piekielnych
powrotem do Ojca.
Nim zamilkną
coraz ciszej biją dzwony
coraz słabiej biją
ludzkie serca.
Krzysztof Kamil Baczyński
A teraz taka mała karteczka z życzeniami ode mnie
Przywołałaś mój ukochany wiersze Wielkanocny, oczywiście autorstwa ks. Twardowskiego :)
OdpowiedzUsuńAniu, Błogosławionych Świąt:*
Marto nie ukrywam, że gdy go wklejałam, pomyślałam iż sprawi Ci to radość, a o to przecież chodzi finalnie w Wielkiej Nocy, by dzielić się tym co najlepsze. Dzięki Tobie również uwielbiam te niezwykłe wersy.
UsuńWiele błogosławieństwa na te Święta :)
Nie jestem szczególną zwolenniczką poezji, ale Twardowskiego uwielbiam. Wspaniałych, rodzinnych i refleksyjnych Świąt Wielkanocnych.
OdpowiedzUsuńNie musisz lubić poezji, by niektórzy autorzy po prostu trafiali do serca, Wiele chwil w cudownej atmosferze.
UsuńAniu, życzę Ci wspaniałych świąt i bardzo mokrego Dyngusa! Przywołałaś piękne słowa!
OdpowiedzUsuńNawzajem Awiolu. Świąt w otoczeniu ciepła bliskich,
UsuńRównież życzę pięknych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych... wypełnionych radością, miłością i nadzieją... :) Pomysł z wierszami wspaniały :) "Nim zamilkną dzwony"... K.K. Baczyński... kiedy ja to ostatni raz czytałam...? Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne życzenia, Radość miłość i nadzieja są niezwykle cenne w dzisiejszych czasach, Co do samego pomysłu poezji w tej notce, to choć nie jest niczym szczególnym, to pomyślałam, że wiersze będą najodpowiedniejszą formą, by ukazać wyjątkowość Wielkiej Nocy :)
Usuń