Święta, święta i po świętach... Po przymusowym dwudniowym
odwyku od internetu (mojemu usługodawcy zalało jakieś wtyczki, co sprawiło, iż
część blogerów nie dostała ode mnie życzeń, za co bardzo przepraszam) czas
wrócić na łono blogosfery z nowym zapasem sił i pozytywnej energii. Na miły
początek dnia, znalazłam w swojej skrzynce mejlowej zawiadomienie o nominacji
mojego bloga do nagrody
Liebster Award. Autorką tej niespodzianki jest Czytalenkaa.
Sama
nominacja to dla mnie spore wyróżnienie, choć wiem, iż jestem dopiero
początkująca. Każdy taki gest to spora motywacja do działania. W ramach tej
akcji poproszono mnie o wypełnienie małego kwestionariusza, co niniejszym
czynię.
Po jakie
książki sięgasz najczęściej?
Cóż, mówiąc szczerze nie mam ulubionego gatunku i w
tym dostrzegam swoją wadę, a równocześnie siłę. Najczęściej są to książki
sensacyjne, choć zawsze szczególne miejsce będzie zajmować literatura faktu ze
szczególnym uwzględnieniem aspektu żydowskiego oraz poezja.
O jakiej porze
dnia czytasz najchętniej?
Najczęściej, kiedy mam czas, czyli późnym popołudniem
i wieczorem.
Kto jest Twoim
ulubionym autorem?
Nie mam ulubionego, choć może King...
Czym
kierujesz się przy wyborze książki?
Zwykle opisem
na okładce, choć to zwodnicze. Okładka nie jest dla mnie wyznacznikiem
dobrej lektury, ale potrafi zwrócić moją uwagę. Recenzje innych są dobrą
wskazówką, lecz nie są zwykle decydujące, gdy dokonuję wyboru.
Czy czekasz na
jakąś książkę z utęsknieniem? Jeśli tak, to na jaką?
Czekam, choć
wiem, że się nie doczekam. Chodzi o książkę Cancer Schmancer napisaną przez Fran Drescher
i to nie tylko, dlatego, że jestem zdeklarowaną „nianiomaniaczką", W
Polsce to książka nie do zdobycia, a mam wrażenie, iż porusza ważny społecznie
temat, który jest ciągle aktualny. To jedna z tych pozycji, którą jestem gotowa
przeczytać w oryginale, jeśli tylko uda mi się ją nabyć.
Jaka jest Twoja
ulubiona pora roku?
Wiosna! Podobno
już jest, a śnieg za oknem. Chyba zmienię preferencje na jesień.
Gdzie chciałabyś
spędzić nadchodzące wakacje?
Gdzieś nad Atlantykiem, choć wstyd się przyznać, że
nigdy nie byłam nawet nad Bałtykiem. Chciałabym nieco poetycko zapatrzyć się na
ocean.
Jaka jest Twoja
ulubiona część świata?
Ameryka Południowa to kontynent, który mnie
inspiruje. Kolorowa mozaika kultur, ludzi, smaków i kolorów. Nie chciałabym
jednak tam żyć. Lubię Europę, choć czasem zastanawiam się, jakby to było
mieszkać w USA.
Czy lubisz gry
komputerowe? Jeśli tak, jakie?
W gry komputerowe gram rzadko. Czasem spędzam kilka
chwil z Angry Bird. Zdecydowanie wolę czytanie od grania.
Jakiego języka
obcego chciałabyś się nauczyć?
Żeby tylko jednego... Zawsze chciałam umieć angielski,
niemiecki, rosyjski francuski, hiszpański, włoski, no i może portugalski.
Ostatecznie angielski jest u mnie na średnim poziomie, ale cały czas go
szlifuję. Ostatnio bardzo poważnie myślę nad nauką niemieckiego. Co z tego
wyniknie zobaczymy.
Jaki jest Twój
ulubiony deser?
Jestem czekoladocholiczką i otwarcie się do tego
przyznaję.
Na koniec powinnam według regulaminu wymyślić swoje
pytania i podać trzy blogi, które nominuję do nagrody, celowo jednak tego
nie zrobię. Po pierwsze z lenistwa. Poza tym myślę, że każdy blogger ma prawo
do prywatności i nie musi odpowiadać na żadne z moich pytań, jeśli tego nie
chce. Nie umiałabym też wybrać tylko trzech stron, które zgłaszam do nagrody.
Każdą z nich cenię za wyjątkowy klimat i samego niepowtarzalnego autora tej
wyjątkowej przestrzeni. Nie da się tego uszeregować.
Na koniec plan najbliższych postów na blogu:
- w najbliższym czasie pojawi się recenzja "Skąpca" Moliera
- cały czas pracuję nad notką o adaptacjach filmowych „Portretu Doriana Greya", co jest żmudnym, ale zarazem ciekawym doświadczeniem. Z pośród ponad dwudziestu ekranizacji postaram się wyłowić te najbardziej charakterystyczne i opisać je w kąciku filmowym,
- powoli powstaje również luźna notka z serii o moim spojrzeniu z innej perspektywy.
Powtórka z rozrywki |
Hej, wielkie dzięki za odpowiedzi na moje pytania, zawsze miło poznać blogera od nieco innej strony (bo przecież nie zawsze mamy możliwości napisania czegoś więcej o sobie). Zaintrygowałaś mnie pracą nad adaptacjami "Portretu Doriana Grey'a", książka była cudowna, ale ostatni film... ygh. Powodzenia i pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńTo blog nie tylko literacki, więc będziesz miała okazję poznać mnie też z tej innej strony (polecam co jakiś czas zaglądać do zakładki z innej perspektywy). Co do notki to bardzo powoli powstaje, bo materiału jest sporo. Filmy trzeba obejrzeć, przemyśleć i opisać. Sama nie wiem, jaki będzie końcowy efekt i ile trzeba będzie na niego poczekać. Jeszcze raz dziękuję za nominację i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe pytania i odpowiedzi, poczytałam z przyjemnością. Życzę Ci doczekania się tej ukochanej książki:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSądzę, że się nie doczekam, ale dziękuję za życzenia. Nie nazwałabym tej książki ukochaną, ale pomimo tego uważam ją za bardzo ważną dla mnie osobiście. Choć nie miałam tej pozycji nawet w ręku, a mimo to jej przesłanie sprawiło, że potrafiłam przejść przez trudne dla mnie chwile nie załamując się i podtrzymując na duchu kogoś, kto tego wtedy najbardziej potrzebował. Odpowiedzi pisałam bardzo spontanicznie, więc cieszę się, że Ci się podobają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiłość do literatury faktu i Kinga łączy nas nie od dziś Aniu. :)
OdpowiedzUsuńTeż chciałam znać tak wiele języków, ale cóż...życie jakoś wszystko weryfikuje. :) niemiecki łatwym językiem nie jest, ale jak najbardziej do nauczenia, wiem z doświadczenia. :)
Ja też nigdy nie byłam nad Bałtykiem. W ogóle nad żadną większą wodą nie licząc jezior. :)
Chyba ta miłość do literatury sprawiła, że trafiłam na Twój blog. Sama chyba zdajesz sobie sprawę, jak Twoje teksty są dla mnie ważne. Niemieckiego uczyłam się wcześniej w szkole, ale nic nie pamiętam. Śmieję się, że jestem domową korepetytorką, a moja siostra właśnie zaczęła uczyć się języka naszych zachodnich sąsiadów, więc to swoista konieczność :)
UsuńBałtyk kojarzy mi się z tłokiem i raczej na razie się tam nie wybieram.
Nie pozostaje zatem nic innego jak czekać cierpliwie na Moliera i jego sławetnego "Skąpca".
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ostatecznie się nie zawiedziesz moim tekstem. Dziękuję za cierpliwość.
UsuńJa również jestem czekoladocholiczką. Witaj więc w klubie :)
OdpowiedzUsuńMiło wiedzieć, że nie jestem w tym osamotniona :)
UsuńPrzybiłabym piątkę za Amerykę Południową:)
OdpowiedzUsuńCoraz więcej Nas czekoladocholiczek...;)
Ameryka Południowa to interesujący kontynent, a słabość do czekolady jest coraz częstsza, co mnie absolutnie nie martwi :)
OdpowiedzUsuńolej Atlantyk i jedź nad Bałtyk! nasze morze jest najpiękniejsze :)
OdpowiedzUsuńMoże rzeczywiście za daleko szukam tego, co mam blisko :)
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę niemieckiego... po prostu nie lubię brzmienia tego języka oraz historii jaką łączy Polska z Niemcami...
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną porą roku również jest wiosna, bo w lato za ciepło w zimę za zimno, a jesienią brzydko.
Moja siostra się uczy tego języka, więc to u mnie przymus chwili. Rzeczywiście aspekt historyczny odstrasza...uhh. Wiesz, że nigdy tak o tym nie myślałam? Co do pory roku mam identyczną argumentację :)
OdpowiedzUsuń