Ludzie zwykle bardzo łatwo mogą określić siebie, jako umysły ścisłe lub humanistów. Ja nigdy tego nie potrafiłam. Już w czasie testów gimnazjalnych okazało się, iż wyniki z konkretnych egzaminów miałam niemal identyczne. Wybrałam liceum o profilu ścisłym, by na maturze zdawać nie tylko matematykę, ale również rozszerzony język polski. To swoiste rozdwojenie zostało mi zresztą do dzisiaj. Siadając do pisania opinii, początkowo analizuję wiele szczegółów, próbuję ułożyć je w schematy, które chciałabym jak najdokładniej przedstawić. Spojrzenie na książkę, jako całość, jednak ostatecznie wygrywa, pomimo że miejsce na parę detali zawsze się znajdzie. Dlaczego o tym piszę? Główną trudnością przy opracowaniu tego wpisu było to, iż nie zawsze da się włożyć muzykę czy literaturę w ściśle określone ramy. Stąd tym razem zapraszam na ostatnią regularną notkę inspirowaną „Kolejami losu”, w której serwuję wam prawdziwy muzyczny misz-masz. Jest to także znakomita okazja, aby zatrzymać się na moment przy różnorodności, jaką ukazuje Judy Blume w swojej powieści.
W mojej recenzji „Kolei losu”, którą możecie przeczytać na portalu Z kamerą wśród książek, wspominałam, że Judy Blume w swojej książce bardzo zadbała, by opisana przez nią historia była jak najbardziej scalona z realiami trzech miesięcy w czasie, których rozgrywa się większość fabuły książki. Na opisanie tła społecznego i kulturalnego autorka poświęca niemal jedną trzecią swojej powieści, dbając niemal o każdy detal. Tym dziwniejszy wydaje się fakt, iż aspekt muzyczny jest opisany z perspektywy nie przełomu lat, 1951/1952 lecz całej dekady lat pięćdziesiątych oraz nielicznych utworów wylansowanych w latach dwudziestych i trzydziestych.
\
Oczywiście, konkretne umiejscowienie jakiejś piosenki na osi czasu jest ważne dla krytyków muzycznych, ale niekoniecznie dla odbiorców, którzy po prostu lubią słuchać ulubionych melodii. Mnie w tym aspekcie zachwyciło coś innego. Mianowicie różnorodność gatunkowa prezentowanych odniesień. Amerykańska pisarka dokonuje na kartach swej książki mini przekroju dominujących wówczas nurtów muzycznych. Jest tam miejsce zarówno na odrobinę klasyki, jak i popu, jazzu, folku czy rock&rolla. To taka mozaika muzyczna, gdzie pomimo tego, iż pozornie nic do siebie nie pasuje, to, gdy spojrzymy na wszystko, jako na całość, widzimy istotę lat pięćdziesiątych, gdy nie bano się eksperymentować, aby tworzyć coś nowego i pięknego.
Sama Judy Blume w „Kolejach losu” pisze o odmiennych przekonaniach bohaterów jedynie sporadycznie. Wspomina o tych różnicach w pierwszym rozdziale powieści oraz nieco później, gdy Christine zastanawia się, co powiedziałaby o niej kobieta, siedząca w tym samym przedziale w trakcie podróży do pracy. Każda z postaci ma tajemnicę, którą nie chce dzielić się z innymi w obawie przed złamaniem pewnych norm społecznych. Nawet tak mgliste przedstawienie aspektu inności każe zadać sobie pytanie, czy Stany Zjednoczone są naprawdę krajem pełnej tolerancji, czy też autorka ma trochę racji, przedstawiając swoją ojczyznę jedynie, jako ładną powłoczkę, pod którą mogą – ale nie muszą – kryć się takie same uprzedzenia jak w każdym innym kraju na świecie.
Niezależnie od tego, do jakich wniosków ostatecznie dojdziemy, gorąco polecam wgłębić się nieco w aspekt muzyczny „Kolei losu”. Należy jedynie żałować, że nikt na szczeblu wydawniczym nie pomyślał o dołączeniu do powieści płyty z utworami, na które powołuje się Judy Blume. Byłaby to z pewnością nie lada gratka dla melomanów.
Powyższa notka została napisana kilkanaście dni przed Wielkanocą. Na szczęście w porę przypomniałam sobie, że w momencie, gdy ukaże się ten tekst większość z was będzie zasiadać do świątecznego śniadania. Przyjmijcie więc ode mnie życzenia, zdrowych, radosnych, rodzinnych Świąt Wielkanocnych przepełnionych ciepłem i miłością. Dla osób wierzących niech to moment zatrzymania i zastanowienia się nad aspektem duchowym tych niezwykłych dni. Niezależnie od przekonań wykorzystajcie ten czas na odpoczynek i znalezienie choć kilku minut na czytanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.