Autor: Konrad Sikora
Tytuł: ,,Napisani na ścianach"
Wydawnictwo: Ruthenus
ISBN: 978-83-75303-62-9
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 48 |
Stęskniłam się za poezją. Moje rzetelnie prowadzone notatki wskazują na to, iż nie pisałam o liryce niemal od półtora roku. Faktem jest, że wielotomowe powieści mają dużą siłę przebicia, więc trzeba niemałej ilości szczęścia, aby natrafić na naprawdę dobry tomik poetycki. Niedawno jednak natrafiłam na opinię o jednej z pozycji nominowanych do Nagrody Poetyckiej Orfeusz im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Kilka wersów z tomiku „Napisani na ścianach” znalezionych w tekście Agnieszki Krizel pozwolił mi utwierdzić się w przekonaniu, że to pozycja, z którą powinnam zacząć tegoroczną jesień. Potrzebowałam czegoś, co mogłabym dawkować sobie maleńkimi porcjami, niczym balsam dla duszy w przerwach pomiędzy czytaniem trudnych emocjonalnie lektur. Pewną rolę odegrało też to, że już w kilku przypadkowo poznanych fragmentach twórczości Konrada Sikory odnalazłam elementy przywodzące na myśl liryki ks. Jana Twardowskiego. Oczywiście ta teza mogła być potwierdzona jedynie po lekturze pełnej treści „Napisanych na ścianach”. Czy moja przeczucie się sprawdziło? O tym za chwilę.
Konrad Sikora pochodzi z Zawadki Rymanowskiej w Beskidzie Niskim koło Dukli. Aktualnie studiuje filozofię i teologię. Już te dwa zdania z biogramu poety mówią o tym, z jakim typem wiersza będzie obcował czytelnik. Tomik „Napisani na ścianach” to bowiem znakomity przykład liryki chrześcijańskiej, która pod pewnymi względami odnajdzie pewne grono odbiorów również wśród ateistów. Można przecież patrzeć na tę pozycję, pomijając aspekt ściśle duchowy, a skupiając się na kwestii samotności człowieka i braku empatii we współczesnym świecie.
Zacznijmy jednak od kilku słów o tej głębszej warstwie cieniutkiej książeczki, liczącej zaledwie 48 stron. Wszystkie zawarte w niej utwory, moglibyśmy nazwać intymną rozmową. Czasami to dwugłos podmiotu lirycznego ale częściej prowadzi on dialog z kimś wyjątkowym. Przyjęta ocena zależy to od tego, czy uważamy się za wierzących czy też nie, albowiem adresatem może być Bóg, albo ktoś najbliższy naszemu sercu. Wbrew pozorom gdyby pominąć aspekt metafizyczny, możemy uznać część wierszy Konrada Sikory za erotyki. Oczywiście z chrześcijańskiego punktu widzenia trafniej będzie jednak uznać, iż to opis bardzo bliskiej relacji człowieka ze Stwórcą Co ciekawe podmiot liryczny nie zwraca się do Boga bezpośrednio, a jednak z nim rozmawia. Dużo częściej znajdziemy w „Napisanych na ścianach” np. anioły. To sprawia, że ten tomik nie ma stricte doktrynalnego charakteru i można go różnie interpretować, zależnie od własnych przekonań. Tutaj warto wspomnieć o wierszu „Godzina ciszy”, gdzie filozofia chrześcijańska współistnieje z mitologią grecką.
Czas odpowiedzieć sobie na pytanie postawione na wstępie, czyli ile jest w liryce Sikory podobieństw do twórczości Jana Twardowskiego. Obaj panowie z pewnością czerpali inspiracje z fundamentu wiary oraz wykorzystali aspekt natury do opisu miłości oraz miłosierdzia Stwórcy. Wnioski również są podobne, niemniej droga do ich wysnucia jest diametralnie różna. Bardziej doświadczony poeta był delikatniejszy w przekazie, pokazując świat przez pryzmat często pięknych sielskich obrazów. Tymczasem mieszkaniec Podkarpacia ukazuje swojego bohatera w brudnym, brutalnym mieście, gdzie każdy, kto przejawia choć odrobinę dobroci, jest spychany poza margines. W tym kontekście pomoc Najwyższego w wierszach Sikory przypomina blady, promyk światła przebijający się przez gęste, deszczowe chmury. Za przykład niech posłuży tytułowy utwór opisywanego tomiku.
Napisani na ścianach
Napisali nas na ścianach,
Pod którymi nas poustawiali. –
Czerwona cegła nie mogła pomieścić
Obelg rzucanych na nasze twarze.
Pod którymi nas poustawiali. –
Czerwona cegła nie mogła pomieścić
Obelg rzucanych na nasze twarze.
Napisali nas na ścianach
Chustami nasączonymi krwią
Wyssaną przez nienawiść,
Co płonie jakby nieugaszona.
Napisali nas na ścianach –
Takich bez treści i głębi –
Zamknęli nas w jednej płaszczyźnie –
Pozbawili oddechu.
Brzmimy tak obco pragnąc prawdy.
Wyglądamy tak obco pragnąc piękna.
Staliśmy się dla nich niczym połamane marmury,
Gdyśmy pragnęli dobra.
Takich bez treści i głębi –
Zamknęli nas w jednej płaszczyźnie –
Pozbawili oddechu.
Brzmimy tak obco pragnąc prawdy.
Wyglądamy tak obco pragnąc piękna.
Staliśmy się dla nich niczym połamane marmury,
Gdyśmy pragnęli dobra.
Napisali nas na ścianach
Opuszczonych ulic.
I chociaż zostawili nas, byśmy upadli,
On nas podtrzymał –
Bo On nas napisał w swoim Sercu.
W powyższym wierszu widać, że Konrad Sikora nie ucieka od problemów społecznych. Jego podmiotem lirycznym jest zwykle zagubiony człowiek, który nie potrafi odnaleźć się we współczesnej globalnej wiosce, gdzie nie ma miejsca nie tylko na indywidualizm, ale także empatię w stosunku do drugiego człowieka. Codziennie wszak jesteśmy narażeni na obelgi ludzi, którzy reagują na odmienne poglądy jedynie niepohamowaną agresją słowną. Z drugiej strony każdy przejaw bezinteresownej pomocy traktujemy z niepokojem, a sami przejawiając altruizm często jesteśmy uważani za naiwnych lub dwulicowych. Poruszenie tych zagadnień jest zdecydowanie największym plusem „Napisanych na ścianach”, gdyż zmusza czytelnika do zastanowienia się nad własnym postępowaniem.
Trzeba przyznać, że publikacja podkarpackiego autora nie przedstawia wywrotowych treści. Jej siłą jest natomiast bardzo dopracowana formuła poetycka. Każdy wiersz jest ważną częścią większej całości, dlatego nie mam wątpliwości, że jeśli lubicie zaangażowaną poezję chrześcijańską, to ten tomik powinien znaleźć się na waszej półce.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie Autorowi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.