Ads 468x60px

sobota, 27 kwietnia 2019

Dorota Wellman - Jak zostać zwierzem telewizyjnym?

Autor Dorota Wellmann
Tytuł: „Jak zostać zwierzem telewizyjnym?"
Wydawnictwo: Pascal
ISBN: 978-83-76426-28-0
Data wydania18 listopada 2015
Liczba stron: 240
Telewizja śniadaniowa przez wielu jest uważana za swoisty „zapychacz” poranka. Nie mówimy wszem i wobec, że oglądamy te programy z wypiekami na twarzy, bo nigdy nie wiadomo, co stanie się za chwilę i jaka gwiazda zrobi z siebie durnia. Oczywiście, jeśli będziemy uważni, w gąszczu mało znaczących tematów odnajdziemy coś dla siebie. Nie wierzycie?! Gdyby nie jedno z wydań Dzień dobry TVN, pewnie nigdy nie przeczytałabym Miasta ślepców Jose Sarmago, o którym swego czasu mówiono w kąciku literackim. Być może to chlubny wyjątek od reguły, niemniej w jednym powinniście przyznać mi rację. Aby dobrze prowadzić program na żywo, trzeba być doświadczonym dziennikarzem o stalowych nerwach, który posiada spory dystans do siebie.

Kiedy wspomniałam moim najbliższym, że zamierzam przeczytać książkę Jak zostać zwierzem telewizyjnym?, reakcja była w zasadzie jedna. Usłyszałam: „WELLMAN! To ta od Prokopa?”. Prezenterski duet tak mocno wbił się w świadomość Polaków, że wydaje się nierozerwalny. Czy dlatego autorka zadedykowała najnowszą publikację swojemu koledze z planu? Poniekąd tak, lecz odpowiedź na to pytanie jest dużo bardziej złożona.
Bohaterka rozpoczyna opowieść o początkach swojej pasji dziennikarskiej od słynnej już ulicy Myśliwieckiej, gdzie obecnie mieści się siedziba radiowej Trójki. To tam, malutka wówczas dziewczynka, oglądając pracę swojej mamy, połknęła bakcyla. W studiu montażu dowiedziała się, jak ważna jest cierpliwość, kiedy w bardzo tradycyjny sposób montuje się nagrania za pomocą taśmy i nożyczek. Autorka wspomina, że te doświadczenia ugruntowały jej podejście do zawodu, choć zamiast studiów dziennikarskich wybrała filologię polską. Szkoła znajdowała się nieopodal ukochanego radia, bo pani Dorota uwielbiała wizyty na Myśliwieckiej.
Początki pracy przed kamerą przyszłej gospodyni m.in. Dzień dobry TVN i Miasta kobiet są związane z malusieńką telewizją NTW, która powstała na początku lat dziewięćdziesiątych. Młodej dziewczynie zaufał wówczas ceniony pisarz oraz publicysta Michał Komar, proponując jej czytanie wiadomości, a później prowadzenie wywiadów ze znanymi osobistościami świata kultury oraz polityki. Jej potencjał stosunkowo szybko odkryła telewizja publiczna, z którą autorka współpracowała przez lata. Tam też poznała telewizyjnego kolegę z planu.
To właśnie Marcin Prokop przekonał Dorotę Wellman, by odpowiedziała na kolejną (z pierwszej nie skorzystała) propozycję pracy w stacji założonej przez Mariusza Waltera i Jana Wejcherta. Jak zostać zwierzem telewizyjnym to ciekawa i czasami zaskakująca opowieść o kulisach funkcjonowania i wpadkach na planie Dzień dobry TVN. Dowiemy się m.in. czy prezenterzy noszą ubrania znanych marek, czy jedzą potrawy gotowane w trakcie programu itp. Niby czytamy coś prostego, np. kilka rad jak się ubrać na wywiad, a czujemy ukryte drugie dno.
Myślę, że to swoisty podręcznik wiedzy praktycznej dla wszystkich przyszłych adeptów dziennikarstwa, który został napisany bez krzty patosu, za to z garścią humoru i gorzkiej ironii. Widzimy blaski i cienie tej pracy. Czasem reporter ma dostęp do miejsc, gdzie wchodzą nieliczni, a innym razem relacjonuje tragedie lub wchodzi w świat ludzkich dramatów. Poza tym, na co dzień widz nie zdaje sobie sprawy, że to, co obserwuje w telewizorze stanowi jedynie efekt końcowy pewnego procesu.
Nie byłoby w tej książce nic szczególnego, gdyby nie doskonale puentujące tekst obrazki autora znanego, jako ANDRZEJ RYSUJE. Jego prace charakteryzują się pozornie prostą kreską, ale wyraźnym przesłaniem. Pozycja podzielona jest na krótkie rozdziały, gdzie pomiędzy akapitami występuje ogromna pusta przestrzeń, dzięki czemu kartki umykają błyskawicznie. Dla mnie chyba jedynym minusem było umieszczenie cytatów z tekstu pomiędzy normalną narracją. Ten zabieg przypomina nieco znane przytaczanie rodem z artykułów prasowych.
Najbardziej zaskoczyło mnie drugie dno tej publikacji. Widać, że Dorota Wellman kieruje Jak zostać zwierzem telewizyjnym? przede wszystkim do osób poniżej trzydziestego piątego roku życia, przypominając im kultowe programy z lat osiemdziesiątych. Kto pamięta Sondę, Zwierzyniec czy Wielką grę? Dziennikarka zestawia te produkcje ze współczesną telewizją. Gdzie odnajdziemy Misję, która przyświecała twórcom sprzed lat? Wellman z wielką dozą ukrytego sarkazm patrzy na współczesne tendencje promowania się w mediach. Choć wszystko okrasza olbrzymią dawką humoru to widać, iż autorka traktuje ten problem poważnie. Pani Dorota opiera swoje obserwacje na przykładach, ale nie obraża po nazwiskach, choć pewnie uważny widz skojarzy opisywane sytuacje. Podkreśla za to wkład ważnych dla niej autorytetów. Przyznam się, iż kończąc tę lekturę, miałam dziwne przeczucie, że gdy znikną ikony dziennikarstwa, pozostanie tylko kicz i lukier, a stracimy coś bardzo ważnego.
Bardzo polecam tę książkę wszystkim, którzy interesują się telewizją i chcą poznać pracę kogoś, kto uwielbia to, co robi. Niezależnie od problemów, podczas których trzeba udawać radość, narratorka zdaje się mówić, że kocha swój zawód, co podkreśla malutkim znaczkiem, zamykającym każdy rozdział, więc i ja zakończę nim swój przydługawy wywód ♥





Pierwotnie tekst ukazał się na  portalu Z kamerą wśród książek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.