Jason F. Wright
Drobny gest wystarczy, aby zmienić świat i nas samych na lepsze
Hope (Nadzieja) jest młodą, ambitną dziennikarką, prawdziwą dumą swojej adopcyjnej mamy. Marzy o napisaniu reportażu, który przyniesie jej wielką sławę. Zafascynowana fenomenem tajemniczych podarunków, które otrzymują ludzie w potrzebie, rozpoczyna prywatne śledztwo.
Rozwiązując zagadkę Hope przekona się, że uczynione dobro zawsze do nas wraca w najbardziej niespodziewanym momencie. Przeżyje wspaniałą przygodę - spotkania cudownych ludzi i zrozumie, że dla osiągnięcia własnych celów, nigdy nie można wykorzystywać zaufania drugiej osoby.
Przepiękna, wzruszająca książka, która zainspirowała miliony Amerykanów do dzielenia z bardziej potrzebującymi. Przeczytaj i przyłącz się do wielkiej wspólnoty pomagania. Tak, aby kiedyś ktoś pomógł również Tobie…
***
W poprzednim wpisie polecałam Wam akcję ,,Szczęście do wzięcia". Dzięki informacji od Agnieszki Kaniuk, czyli wspaniałej czytelniczki o wielkim sercu, miałam okazję dowiedzieć się o tym przedsięwzięciu. Równocześnie projekt spotkał się z mieszanymi reakcjami ze strony blogerów, co do intencji wydawcy książki Jasona F. Wrighta. Dla mnie osobiście było to bodźcem do zgłębienia idei zbiórki i zapytania o kilka szczegółów. Zapraszam do przeczytania mojej rozmowy z kierownikiem działu promocji i reklamy wydawnictwa WAM, panem Jakubem Kuzą.
Anna D: Skąd wziął się pomysł na akcję "Szczęście do wzięcia"? Muszę przyznać, że bardzo rzadko zdarza się, by wydawnictwo angażowało się w pomoc charytatywną...
Jakub Kuza: Pomysł na akcję płynął prosto z książki. Już w momencie zakupu praw na tłumaczenie książki zwróciliśmy uwagę, że to nie tylko poruszająca literacka historia. To także książka, która rozpoczęła w Stanach Zjednoczonych piękną tradycję Christmas Jars - zbierania przed Świętami Bożego Narodzenia drobnych kwot do słoika, na pomoc potrzebującym. Wydając ją na polskim rynku, chcieliśmy nie tylko dostarczyć czytelnikom ciekawą lekturę, ale też razem z nimi zrobić coś dobrego u nas, w Polsce.
Anna D: Czy nie boją się Państwo oskarżeń, że próbują wypromować książkę, wykorzystując nieszczęście potrzebujących?
Jakub Kuza: Nie boimy się takich zarzutów. Jeżeli w Stanach Zjednoczonych ukazanie się książki przyczyniło się to powstania pięknej charytatywnej tradycji - to czuliśmy się wręcz zobligowani do tego, żeby spróbować także w Polsce doprowadzić do powstania wspólnoty pomagania. Proszę zwrócić uwagę, że zakup książki nie jest w ogóle warunkiem wzięcia udziału w akcji - nie chcieliśmy tego w żaden sposób łączyć.
Anna D: Celem akcji jest zbiórka funduszy na zakup książek pisanych językiem Braille'a dla dzieci ze Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie. Skąd wybór akurat tej placówki?
Jakub Kuza: Wybraliśmy tę placówkę, bo mogliśmy ją odwiedzić, porozmawiać z opiekunami, z dziećmi, o ich potrzebach. To było było dla pracowników Wydawnictwa bardzo silne i wzruszające przeżycie. Wróciliśmy do Ośrodka z kamerą, aby to wszystko pokazać innym osobom, które chciałyby pomóc dzieciakom - premiera filmiku w najbliższych dniach.
Anna D: Domyślam się, że książki dla niewidomych są bardzo drogie. Ile kosztują takie publikacje?
Jakub Kuza: Koszt produkcji jednego tomu to 150 - 170 złotych, a cała książka, w zależności od jej objętości, może się składać nawet z kilku tomów... Tak więc pojedyncza pozycja to koszt od kilkuset do tysiąca kilkuset złotych...
Anna D: Zadeklarowali Pastwo. iż poza wpłatami czytelników na konto również wydawnictwo ofiaruje swoją cegiełkę. Biorą Państwo pod uwagę sytuację. gdy akcja spotka się ze zbyt małym zainteresowaniem?
Jakub Kuza: Wzięliśmy również taką opcję pod uwagę, dlatego zadeklarowaliśmy, że niezależnie od pozostałych wpłat wpłacamy na konto Ośrodka minimum 1000 złotych. Jeżeli wpłaty będą wyższe - wpłacamy ich równowartość (podwajamy), aż do wysokości 5000 złotych.
***
Przypominam, że akcja ,,Szczęście do wzięcia" nadal trwa. Aż do Świąt Bożego Narodzenia możesz odkładać drobne kwoty, które zostaną Ci np. z zakupów, a następnie wpłacić je na konto Stowarzyszenia Nadzieja (nr konta: 15 1240 4461 1111 0000 4661 0607). Oprócz środków zebranych przez Was Wydawnictwo WAM dodatkowo przekaże Ośrodkowi równowartość tej kwoty (nie mniej niż 1000 zł i nie więcej niż 5000 zł) Całość zgromadzonych w ten sposób środków zostanie wykorzystana na zakup książek brajlowskich do biblioteki Ośrodka Szkolno - Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie.
Wspaniały rozmowa Aniu, może ona rozwieje wszelkie wątpliwości, ja wspieram i popieram, żałuję tylko, że to tak mała skala i zasięg, przecież niewidomych dzieci pragnących czytać jest znacznie więcej w całej Polsce, tymczasem to tylko jeden ośrodek... ale fajnie, że w ogóle powstałą taka inicjatywa, może właśnie ona przyczyni się do kolejnych zbiórek na tak zacny cel :) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Agnieszko. Mam nadzieję, ta rozmowa nieco przybliży ideę tej akcji tym, którzy nie byli zdecydowani czy ją wesprzeć. Wiadomo, że to kropla w morzu, ale wiele małych kropel daje efekt. To przykre, że te książki są aż tak drogie.
UsuńŚwietny wywiad Aniu,a akcję o czym doskonale wiesz popieram całym sercem:)
OdpowiedzUsuńWiem. Dziękuję, że dzięki Tobie się o niej dowiedziałam :)
Usuń